Przejdź do głównej zawartości

Odżywianie i dieta przy łysieniu oraz chorobach skóry głowy.






Dzis chcialabym poruszyc bardzo trudny temat, który pewnie wywoła mnóstwo kontrowersji. Temat ten się przemilcza. Bo jest niewygodny, ciezko sie w nim rozeznać, łatwiej jest udawać, że go nie ma.

Czemu chorujemy na choroby skóry? Nie wiem. Ale jedno jest pewne, jest duza szansa, ze większość z tych chorób wywołana jest sposobem w jaki się odżywiamy. 





Szperam w tym temacie od lat, im więcej szperam tym bardziej glupia sie sobie wydaje, wszystko się ze wszystkim łączy, wychodzą następne badania, które podważają te poprzednie, informacje są ze sobą sprzeczne. Internet jest pełen przypadków ludzi, ktorzy zyja i maja sie dobrze na bardzo ograniczonym sposobie odżywiania. I pełen też jest takich, którzy przeszli na określony sposób odżywiania, by się pochorować. Bardzo duzo czasu zajelo mi, by sie w tym wszystkim odnaleźć.

Poniżej postaram się zebrać i uprościć wszystko, co udalo mi sie wygrzebac i co uważam za ważne w tym temacie. Jeśli tym postem uda mi sie zwrocic uwage choc jednego czytelnika z problemowa skóra na kwestie odżywiania, cel tego posta będzie już dla mnie osiągnięty.




My mamy w środku las!



Wyobraz sobie, ze w srodku twojego ciala znajduje sie las. Cały ekosystem lasu. Są drzewa, świeci słońce, pada deszcz, gleba zawiera składniki odżywcze, które żywią rośliny. Roślinami objadają się zwierzęta, a tymi znów zwierzętami inne zwierzęta. I życie się toczy. Każdy z tych elementów, nawet najmniejszy, jest bardzo ważny. Brak każdego z nich stwarza zagrożenie dla całego ekosystemu. Nie ma slonca? Gina drzewa. Wystrzelaliśmy wszystkie wilki? Mamy plage krolikow.

W środku naszego brzucha znajduje się bardzo delikatny ekosystem, złożony z ogromnej ilości bakterii (kilka kilo!), z tego, gdzie nasz ekosystem żyje, czyli z naszego układu pokarmowego oraz oczywiście z tego, czym ten ekosystem się żywi, czyli pożywienia, jakie w niego wrzucamy. Pewnie zawiera też niezliczona ilość elementów o których albo ja nie doczytałam albo człowiek jeszcze ich zwyczajnie nie odkrył.

Ten ekosystem reguluje funkcje naszego organizmu. Mechanizm jego działania nie jest do końca poznany, ale powstaje coraz więcej nowych badań i mysle, ze za jakiś czas będziemy o tym wiedzieć dużo więcej. Sa juz dostepne potwierdzone badania, że nasz wewnętrzny las ma ogromny wpływ na hormony, na nasz system odpornosciowy, na nasze samopoczucie, na to, jaki jest stan naszej skóry, naszego układu nerwowego. I powoli okazuje się, że jest tego wiecej i wiecej.


Pigułka na wszystko. Czyli niedobory.



Nasza medycyna zachowuje się tak, jakby nie nie wiedziała, że nasz wewnętrzny las istnieje. Naprawde nie wiem dlaczego.

Masz anemie. Musisz suplementowac zelazo. Ale prosze Pana doktora, ja jem zelazo na kazdy posilek. Nie wazne, wez pigulke. Bierzemy pigułkę i sa jakies efekty, albo ich nie ma, albo sa i mijaja jak sie przestanie suplementowac. Mimo jedzenia żelaza z pożywieniem.

Dlaczego? Bo to jest ekosystem. Wyobraźmy sobie, że w naszym lesie z jakiegoś powodu nie ma deszczu (zalozmy ze to jest to nasze żelazo). Rośliny usychają, zwierzęta ledwo żyją z powodu braku pożywienia. Zwierzeta drapiezne za to, na przyklad te zywiace sie padlina, swietnie sobie radza na tych kilku kroplach wody i rozmnażają się w nieskończoność, obżarte stertami padliny. Nasz ekosystem więc to suchy las, przymierają zwierzeta roslinozerne oraz duuuuuze stado hien. ;-)

No i bierzemy pigulke. Pada deszcz. Rośliny zaczynają powoli odrastać, zwierzeta roslinozerne mają więcej pożywienia. No tak, ale wyhodowane pieczołowicie stado drapieżników skutecznie niszczy populacje zwierząt roślinożernych. To ma wpływ na rośliny, które potrzebują tych zwierząt, by sie rozmnazac. I tak dalej.

Niestety to tak nie działa. Każdy element układanki jest ważny. Każdy musi być w idealnej symbiozie z innymi elementami układanki. Żeby suplementy dzialaly, potrzeba miec w srodku taki ekosystem, który jest w stanie je przyswoić. Inaczej nie zrobia nic albo co gorsza zrobia nam krzywde.



Dlaczego nasz wewnętrzny las nie działa, jak powinien?



Nie wiem. ;-) Domyslam sie, ze niestety nasze pożywienie stało się tak bardzo przetworzone, że z każdym następnym pokoleniem skutecznie las zdezelowalismy.

Nasz ekosystem jest przekazywany z pokolenia na pokolenie w trakcie porodu, gdy bobasek dostaje zastrzyk flory bakteryjnej z dróg rodnych mamy. Chyba. W każdym razie, tak się to opisuje. Jedzenia, jakim się odzywiamy, traci też swoje właściwosci odżywcze.



Nasza wiara w to, że istnieje dieta idealna, dobra dla każdego człowieka.



Ta wiara jeszcze nasz wewnętrzny ekosystem dodatkowo rozklekotuje. Nie istnieje jeden odpowiedni sposób odżywiania dla naszego gatunku. Jestesmy rozni. To, co jednemu robi dobrze, moze zabic drugiego. Nazwalismy ten fenomen alergiami, nietolerancjami, jednostkami chorobowymi. A może to wcale nie jest tak? Może po prostu się różnimy i wszystkich próbujemy porównywać do większości bądź do tego, co aktualnie jest w modzie? Lepiej tego na pewno nie napisze niz TA pani, bardzo polecam.

Jestesmy nauczeni akceptowac objawy powolnego trucia swojego wewnetrznego ekosystemu. Bierzemy na siebie za to odpowiedzialność. Cos ze mna jest nie tak, ze tak mi się odbija po zjedzeniu brokuła. Ta zgaga po kotlecie to normalna sprawa, można przecież wziąć Manti. Już w porządku mój żołądku. To jest zupelnie normalne, ze po fasoli gazuje się jak balon i boli mnie brzuch. Na to tez jest pigulka. Medycyna tez nam nie pomaga, leczymy objawowo.

Większość z nas je rzeczy, o których wie, że mu szkodzą. Po których mamy problemy z wypróżnianiem, wzdęcia, gazy, odbijanie się, wymioty, tyjemy bądź makabrycznie chudniemy, zaczynamy poważnie chorować. I te wszystkie symptomy tłumaczymy sobie tym, ze “cos ze mna jest nie tak”. Skutki jedzenia tych rzeczy “leczymy” środkami, ktore eliminuja objawy. A problem w środku rośnie i nabiera siły.

Odżywianie w jakiś konkretny sposób stało się kwestia mody, kwestia przynależności do kasty społecznej, poziomu uduchowienia bądź inteligencji. Mnóstwo ludzi żeruje na tej skłonności ludzkiej do podążania za modami, niektórzy z nich klamia w zywe oczy, ze jedza tak, jak wcale nie jedzą. Wielu z nich daje niebezpieczne rady używając sformułowań takich jak “odpowiednia dla każdego dieta.”, “każdy powinien tak jeść.”, a gdy spotykają się z krytyka reagują atakiem i próbują delikwenta poniżać.



Jak znalezc swoja indywidualna diete?



Nie wiem czy bedzie to dzialac u każdego. Wiem jak ja po części znalazlam i ciągle jeszcze znajduje sposób odżywiania, który mi służy. Przeszłam na protokół eliminacyjny. U mnie działa, to jest juz moj drugi raz. Za pierwszym razem za pomocą protokołu udalo mi sie wygrzebac ze szpitala. Tym razem tylko próbuje się zregenerować po serii antybiotyków. Nie zachęcam nikogo, nie jestem lekarzem. ;-) Poniżej opisuje tylko moje subiektywne doświadczenia z poszukiwaniem optymalnego dla mnie sposobu odżywiania.


UWAGA: Względnie zdrowy człowiek zniesie protokół bez większego problemu o ile nie będzie jadł monotonnie i wykorzysta wszystkie dozwolone produkty. Ale jeśli cierpicie na ktoras z poważnych chorób autoimmunologicznych, hashi, problemy z hormonami bądź tarczyca, bądź na cukrzycę, zanim spróbujecie konieczna jest konsultacja z mądrym lekarzem który widzi zależność pomiędzy tymi chorobami oraz odżywianiem. Byloby tez swietnie, gdybyscie mogli być pod opieka mądrego dietetyka. AIP czy GAPS zostało specjalnie opracowane dla leczenia tych chorób. Ale to nie zabawa, proceed with caution.


Zacznijmy od początku, czyli od zupełnych podstaw. Większość z nas ma ekosystem, któremu da sie przywrocic naturalna rownowage. Wymaga to wysiłku, jest frustrujące, męczące oraz wyeliminuje cię z życia społecznego na jakiś czas. Ale jest duza szansa, ze odzyskasz zdrowie, życie, skórę, ciało, włosy. Zdaje sobie sprawę, że to jest wyjście dla desperatów, a szkoda. Mysle, ze kazdy czlowiek, zdrowy czy niezdrowy mógłby wynieść dużo korzyści z takiego małego resetu.

To co tutaj opisuję, to protokół żywieniowy oparty o pryncypia protokołu autoimmunologicznego, czyli tzw AIP oraz diety GAPS. Protokoly to nie dieta. Protokol się przechodzi a potem protokół sie konczy. Oczywiscie sa ludzie, ktorzy maja tak wiele nietolerancji, że będą musieli zostać na tak mocno ograniczonym sposobie odżywiania na dłużej. Nie jest ich jednak dużo i nigdy nie warto sie poddawac w stopniowym rozszerzaniu diety.

Zeby zresetowac nasz wewnętrzny las, potrzeba przestac jesc wszystko, co ma jakieś, nawet śladowe właściwości podrażniające oraz każde jedzenie, które jest bezwartościowe. Miejsce na talerzu jest cenne, kazdy kes naszego jedzenia ma dostarczać nam składników odżywczych i pielęgnować nasz las, a nie być pustym wypełniaczem. Eliminacje, które podaję poniżej jest klasyka AIP i GAPS, ale to nie musi być dobra eliminacja dla was! Bywają reakcje alergiczne na kokosa. Na warzywa nie psiankowate, na mięso (albo częściej to, czym było karmione), na owoce. Niestety często zostaje nam błądzić po omacku, ale z czasem zwykle udaje się wypracować jakieś pewniki, jedzenie które na pewno nie szkodzi.

Po uzyskaniu stabilnego stanu, stopniowo wprowadzamy wcześniej wyeliminowane produkty, jeden na 3-4 dni, oraz czytamy objawy, jakie daje nam nasz układ pokarmowy. Jeśli ich nie ma, super. Możemy to pożywienie wprowadzić na stałe. Jeśli są, trudno, niestety to jedzenie nie jest dla nas. Moze kiedys, za kilka lat? Ale jeszcze nie teraz.


Zasady mojego resetu (oraz AIP i GAPS)



1) Wywal z diety wszystko, co jest przetworzone. Każdy produkt, którego sam nie ugotowałes. Każdy produkt, który zawiera niepotrzebne składniki, których sam byś nigdy do jedzenia nie dodał.


2) Wywal z diety cukier w każdej postaci. Zostaw tylko owoce.


3) Wywal z diety każdy rodzaj ziarna, nasion (uwaga na przyprawy), pseudo ziarna, orzechy, fasole, soje, groszki i każdy inny rodzaj roślin strączkowych.


4) Wywal z diety rośliny psiankowate, czyli paprykę, chilli, bakłażana, pomidory, ziemniaki.


5) Wywal z diety nabial oraz jajka.

6) Wywal z diety transfaty (oleje spalone w procesie pozyskiwania oleju) oraz oleje pochodzące z nasion bądź ziarna oraz oleje napędowe.





Co zostaje? Niewiele, ale da sie zyc.


1) Warzywa, z wyjątkiem psiankowatych.


2) Owoce.


3) Mięso, podroby, ryby, wywary z warzyw, miesa badz ryb.


4) Kokos. Mleko kokosowe, smietanka, jogurt, platki, maka kokosowa.


5) Maniok i tapioka. Maka z manioku.


6) Oleje: kokosowy, oliwa tłoczona na zimno oraz olej awokado.


7) Awokado. 


8) Kiszonki, czyli probiotyki. Absolutna konieczność w przywróceniu naszej florze naturalnej gospodarki, ale na kiszonki trzeba być gotowym, bo przy podrażnionych jelitach potrafią narobić większego sajgonu.


9) Drozdze. Na przykład jako dosmaczacz suche płatki drożdżowe, już martwe.


10) Zielone liscie roslin. Zielone przyprawy, imbir, chrzan, pieprz, cynamon, laska wanilii. I duzo duzo wiecej. Tylko nie przyprawy, które zawierają nasiona bądź rośliny psiankowate.



Jeśli zaczniecie czytać o protokołach, zauważycie, że są bardzo indywidualne ale jedno je łączy, pryncypia powyżej oraz założenie, że koniecznie musimy reagować na objawy jakie daje nam organizm, po zjedzeniu konkretnego pożywienia. Bardzo przydatne okażą się prowadzenie dzienników bądź używanie aplikacji na telefon do zapisywania objawów.

Na protokole zwykle zostaje sie miesiac do kilku miesięcy, do momentu, kiedy nie mamy już żadnych objawów chorobowych ze strony układu pokarmowego, typu zgaga, mdłości, zatwardzenie, rozwolnienie, odbijanie się, gazy, wzdęcia, ból brzucha, ogólne zmęczenie organizmu, tak zwane “brain fog”. Ten moment latwo wyczuc, to uczucie jakby ktoś zdjął z was warstwy betonu. Dostaniecie nagłego przypływu energii. To jest moment, kiedy możemy próbować stopniowo wprowadzać nowe produkty.


Jedno, do czego nigdy nie warto wracać to jedzenie przetworzone. Serio, nie warto. To pewnie z jego winy musimy teraz zrobić ten reset, który przecież nie jest żadną przyjemnością i na pewno nie będziemy mieli ochoty na powtórkę z rozrywki.



Ponizej zamieszcze serie linków do stron, które z takich czy innych powodów uważam za wartościowe. Bardzo zachęcam Was do samodzielnego szukania informacji oraz do krytycznego czytania, słuchania, oglądania. Powodzenia.


1) Paleo Mum daje nam bardzo porzadnie zrobione opracowania AIP oraz problemow z nim zwiazanych. Jest tez duzo informacji na temnat jedzenia low-carb czyli niskoweglowodanowego, ktore bardzo pasuje wielu ludzia. AIP tez jest low-carb, a przynajmniej powinno byc. Paleo Mum krytykuje diete bardzo nisko weglowodanowa, czyli diete ketogeniczna, opierajac sie na badaniach na epileptykach, ktorzy sa na diecie keto ze wzgledu na epilepsje. Zdaje sie zupelnie nie zauwazac roznic pomiedzy keto dla epileptykow oraz keto nazwijmy to "rekreacyjnym". Oraz roznic w ogranizmach wzglednie zdrowych ludzi oraz ludzi chorujacych na ciezkie odmniany epilepsji. Wiec tu sie zupelnie z Paleo Mum nie zgadzam.
https://www.thepaleomom.com/start-here/the-autoimmune-protocol/
 https://www.youtube.com/channel/UCpZMtNRT3-I38h0UBedqTfw

2) Adaimmune. Bardzo sympatyczny koles, chorujacy na bardzo koszmarna chorobe. Prosto i na temat przeprowadza nas przed podstawy AIP, dzieli sie swoimi codziennymi doswiadczeniami oraz wnioskami, do ktorych dochodzi.
https://www.youtube.com/channel/UCthYE7T2Sq6kVtCgqc0M6DA

3) GAPS. Dr. Natasha opracowala protokol podobny do AIP ale tez i inny. Nikt tak jak ona nie opowiada o naszym wewnetrznym lesie. Naprawde warto posluchac. 

4) Zmyszlone. Jedyne opracowanie AIP po Polsku, jakie znalazlam. Bede szukac dalej. 
 https://zmyszlone.pl/

5) Against all grains. Strona autorki ksiazki pod tym samym tytolem. Tak jak wiekszosc blogerow AIP, tez za pomoca zmian w diecie wyszla z choroby autoimunologicznej.
 https://againstallgrain.com/blog/

6) Mark's daily apple. Bardzo stara strona, ale wciaz kopalnia wiedzy, linkow do badan naukowych oraz pomyslow na temat low-carb, keto, paleo, aip, cholesterolu, insuliny. 
 https://www.marksdailyapple.com/

7) Joe Rogan. Swietne, dlugie i tresciwe podkasty z ludzmi z duza wiedza na temat odzywiania, z roznych koncow spektrum. Oraz na inne tematy, nie koniecznie juz zwiazane z odrzywianiem.

 https://www.youtube.com/user/PowerfulJRE

8) Low Carb Down Under - kanal o LCHF, czyli Low Carb High (Healthy) Fat. Kopalnia.


9) Chris Kresser, swietny reaserch, kopalnia



10) Diet Doctor, kopalnia





I wiele, wiele innych miejsc. Warto tez czytac badania naukowe dotyczace odzywiania i poszczegolnych substancji odzywczych. Mozna uzyc PubMed badz Google Scholars. Pamietamy, ze powinny byc peer reviewed!



Moje poszukiwania. 

Zawsze gleboko w serduchu bede jakimś typem naukowca. Chciałabym zawsze miec wszystko udowodnione, jasne, przebadane. Niestety, jeśli chodzi o kwestie odżywiania to im dalej w to brnę tym więcej dziur widzę. Rzeczy oczywiste, które mozna przeczytać na Wikipedii staja się zupełnie nie oczywiste. Tak samo jak zalecenia lekarskie, co do odzywiania.

Mimo długich poszukiwań, nie udało mi się znalezc rzetelnych badan na temat, jaki rodzaj odżywiania jest lepszy dla naszego gatunku. Niestety, badania, które zwykle sa cytowane w wypowiedziach typu "dieta wegańska jest najlepsza bo..." badz "dieta srodziemnomorska jest najlepsza bo..." dotyczą porównywania grup kontrolnych ludzi którzy przeszli z niekontrolowanego sposobu odżywiania albo nawet SAD czyli standard american diet na tryb kontrolowany, wiec nie wnoszą nic do sprawy, ponieważ grupa kontrolna przed przejściem na konkretny sposób odżywiania mogla się żywic samymi frytkami. Takimi badaniami podpierają swoje wypowiedzi ludzie, którzy twierdza, ze wiedza jaka dieta jest najzdrowsza dla każdego człowieka, nie dajcie się nabrać. Nie istnieją badania, które udowadniają tezę ze dieta witariańska, frutariańska, wegańska, wegetariańska, srodziemnomorska, paleo, keto badz dieta pozbawiona np czerwonego mięsa jest zdrowsza od innej dobrze zbilansowanej diety. Bardzo czekam na ten moment, kiedy ktos przebada grupę ludzi, którzy odżywiali się dobrze zbalansowana dieta przez kilka lat i podczas badania przeszli na których z powyższych stylów odzywania. Póki co, takich badan nie ma. No, chyba ze ktos mnie oświeci.

Kwestia cholesterolu tez niestety stala się bardzo kontrowersyjna po opublikowaniu serii badan udowadniających, ze "zły" cholesterol przeciwdziała demencji oraz alzhaimerowi. Prawda jest według mnie taka, my nie mamy pojęcia do czego sluzy cholesterol. A jednocześnie wiekszosc ludzi po 40tce w UK bierze statyny, czyli leki, które obnizaja cholesterol. Okaze się, za jakis czas, jaki będzie efekt tego procederu.

Mamy tez serie badan na szczurach oraz badania dotyczące innych spolecznosci, niz amerykanska badz europejska. Z tych badan chyba najwiecej mozna wyniesc. Jednak staram się dobrze pamietac, ze mimo, ze niektore z tych badan cos wnoszą do sprawy, to nie dotyczą w wypadku szczorow naszego gatunku, a w wypadku innych spolecznosci, naszej spolecznosci. Wielu probuje statystyki z badan inuitow badz adwentystow porownywac do statystyk na SAD. No az chce się krzyczec. Kazdy sposób odżywiania jest lepszy niz jedzenie wysoko przetworzonych produktow na kazdy posiłek.

Jest tez czesto pomijana kwestia makr, czyli stosunku jakie maja do siebie weglowodany, bialka oraz tluszcz w naszym sposobie odżywiania. Mysle, ze bardzo czesto w tym stosunku tkwi problem a nie w tym, co i ile się je, o ile oczywiscie nie je się smieci. Pewne "makra" dobrze dzialaja na utrate wagi (np. keto), inne makra moga dzialac terapeutycznie na pewne choroby czy problemy. Tutaj juz znalazłam serie badan na ten temat, szczegolnie keto jest calkiem dobrze opracowane. Mimo tego, ze wielu probuje nam wmowic, ze istnieją makra optymalne dla kazdej osoby, oczywiscie nie istnieją zadne badania naukowe, ktore by to udowadnialy. Najlepiej zmieniac makra (oczywiscie powoli i z wyczuciem) i szukac swoich, indywidualnych. Powiedzenia "wszystko, ale z umiarem" (trucizna też z umairem? serio?) albo "zbalansowana dieta" to bzdura. Niektórzy ludzie nie mogą jeść wszystkiego z umiarem, inni znów nie mogą jeść "zbalansowanej" diety. Przykładem są na przykład ludzie chorujący na insulinoodporność (w stanach to ponad polowa populacji...). Cała grupa węglowodanów będzie zaostrzać chorobę i nijak nie można o tym mówić tego rodzaju sformulowaniami. Każdy człowiek jest inny.

Podsumowujac, ja bede kontynuowac moje poszukiwania. Moze przyjdzie taki czas, ze ktos cos udowodni. Nie spodziewam się jednak tego predko. Poki co, jestem zdana na siebie oraz na czytanie symptomow, jakie daje mi moje wlasne cialo i to uwazam za jedyne pewne zrodlo wiedzy, co powinnam jesc, a czego nie.



Jak przezylam na AIP oraz Keto?


A na koniec zdjęcia zarelka, które udało mi się zmajstrować na AIP. Uwzględnijcie to, ze ja juz w 3 tygodniu wprowadzilam jajka, poniewaz potrzebowalam protein a z produktów “mięsnych” jem tylko ryby oraz owoce morza, co stało się nie do zniesienia. Jestem też pewna, że jajka (nie sklepowe jajka…) mnie nie podrażniają, poniewaz to nie jest pierwszy raz, jak jestem na eliminacji. Eliminacja nie musi być monotonna. Przy okazji nauczyłam się gotować trochę lepiej. ;-) 

  


       


           


      


      


  


    



   



      

Komentarze

  1. Bardzo podoba mi sie porownanie naszego wewnetrznego ekosystemu do lasu :D Od jakiegos czasu zaczelam czytac na temat roznych diet. Jestem zdeterminowana by jakos pomoc sobie z moimi chorobami (Hashi, PCOS) bo wedlug lekarzy jedynym rozwiazaniem sa tabsy anykoncepcyjne, po ktorych przyjmowaniu od kilku lat czuje sie tylko gorzej. Twierdza ze dieta nic nie pomaga a ja uwazam ze ma b. dluzy wplyw na nasze samopoczucie. Znalesc lekarza ktory patrzy na pacjenta jakos na calosc a nie tylko na dany organ to jest wyczyn w dzisiejszych czasach ( mnie sie nie udalo) :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest bardzo wiele osob ktore za pomoca jedzenia kontroluja te choroby. Ja bym probowala, na pewno nic nie stracisz a moze cos zyskasz. Zajzyj do paleo mum i autoimmune well ess po pomysly jak to ugryzc. Oba blogi maja duze ilosci materialu o hashi.

      Usuń
  2. Przy badaniach na ludziach długowiecznych oraz zdrowych mimo, tych swoich swoich dziesiątków lat, zawsze wychodzi to samo: lata głodu w dzieciństwie, bardzo uboga i monotonna dieta przez całe życie. Żarcie tylko tego, co rośnie lokalnie, sezonowo, nie objadanie się, przygotowywanie posiłków samemu oraz UNIKANIE medycyny akademickiej. Wystarczy, że następne pokolenie zmieni te zasady, a umiera tak jak wszyscy na nowotwory, zawały, zapalenia tego czy owego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Medycyna akademicka ma swoje ogromne osiagniecia. Urwanych nog ani ziola ani odpowiednia dieta nie przyszyje. ;-) 80% smierci zanim powstala "medycyna akademicka" dotyczyla wypadkow, wykrwawien, infekcji, sepsy. Dzis leczenie tych problemow nie sprawia nam juz problemow.

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  4. Naprawdę śietnie napisane. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Akurat ja takiej diety nie miałem jeszcze okazji używać oraz stosować, ale faktycznie to co jemy ma przełożenie na to jak zachowuje się nasze ciało.jednak jeśli dobrze dobierzemy dietę to moim zdaniem również nie musimy liczyć na ograniczenia. Doskonale to opisano w https://jakszef.pl/wlasciwie-dobrana-dieta-nie-oznacza-wyrzeczen-sprawdz-jak-jesc-zeby-schudnac/.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Lista dodatków: dodatki do henny, cassi i hendigo. Kontrola koloru.

Każdy kwaśny dodatek lekko zmienia efekt końcowy farbowania i za ich pomocą można kontrolować tonację kolorystyczną włosów, jakie będziemy miały na głowach, po koloryzacji henną czy kasją. Wybór kwaśnego dodatku ma tez wpływ na rezultat ostateczny farbowania za pomoca hendigo, badz farbowania cassia z katamem.  Zakwaszanie cassi oraz henny sprawia tez, ze rezultat farbowania jest trwalszy, ponieważ ten proces zmienia krztalt cząsteczek barwnika. Jeśli jesteście zainteresowani, jak chemicznie ten proces przebiega, warto poczytać TUTAJ . Zakwaszanie ziol farbujących zostało doglebnie przebadane metodami naukowymi w laboratorium i nie jest jakimś mitem, czy hennowym zabobonem .  Kwaśny dodatek zmienia strukturę cząseczki barwnika na bardziej nieregularną. Taka cząsteczka z łatwością przyczepia się do keratyny i ma dużą trwałość.  Nieumiejętne zakwaszanie henny prowadzi do koloru, nad którym nie mamy zadnej kontroli a rezultat takiego hennowania czasem jest niemożliwy,

PRZEPIS-BAZA, czyli jak przygotować cassie czy hennę, by zawsze pięknie łapała

  PRZEPIS-BAZA, czyli jak przygotować cassie czy hennę, by zawsze pięknie łapała Podstawowy przepis nadaje się do samej cassi, senny bądź senesu, samej henny oraz cassi z henną (można je przygotowywać razem, można też osobno). Posiłkując się tym przepisem należy także przygotować  hennę do pierwszego etapu hennowania dwuetapowego (etap henny) hennę pod hendigo (czyli do odstanej henny, badz henny z cassia dodajemy indygo/katam i od razu nakładamy na głowę) 💣 BETTER SAFE THAN SORRY. PRÓBY UCZULENIOWE Jeśli jesteśmy alergikami, bądź kiedyś byliśmy, przed nałożeniem ziół na głowę robimy próby alergiczne każdego ze składników naszej mieszanki osobno . I nawet jeśli na testach nie nic nie wyszło, zanim nałożymy na głowę pastę, sprawdzamy czy w domu mamy tabletki antyhistaminowe (lub EPI-Pen). Zioła rzadko uczulają i reakcje na nie zwykle nie są niebezpieczne. Częściej reakcje alergiczne wywoływane są przez kwaśne dodatki. Przygotowanie włosów 1) Przed nałożeniem ziół farbujących oczy

Odświeżanie koloru henny. Oczyszczanie przed hennowaniem. Chelatowanie włosów.

Chelatowanie włosów, to nic innego, jak zdejmowanie z nich nabudowanych składników mineralnych, jakie znajdują się w wodzie z kranu (szczególnie twardej). Jeśli hennujemy włosy, warto szczególną uwagę przyłożyć do regularnego oczyszczania włosków nie tylko ze składników kosmetycznych (do tego wystarczy zwykły SLS) ale także z minerałów . Oprócz tego, ze minerały sprawiają ze włosy matowieją, robią się szorstkie i suche, hennowane włosy tracą kolor, ciemnieją i szarzeją. Jak poznac, czy mamy w domu twarda wodę? Szukamy kamienia w czajniku do gotowania wody, na kranach oraz w toalecie. Jeśli w domu mamy problem z kamieniem i musimy go regularnie usuwać, mamy w domy twardą wodę. Takiej wody nie używamy do rozrabiania ziół ani po przegotowaniu, ani jako podstawę pod glutka lnianego. Twarda woda może całkowicie zablokować szczególnie katam i indygo. Cassia rozrobiona na twardej wodzie może dać zielony rezultat. Dobra, mocna henna pewnie przeżyje wszystko... ale może wyjść buro. W

Jak zafarbowac wlosy henna na rudo?

Farbowanie henna wlosow na rudo wbrew pozorom nie jest takie proste, jak się nam wydaje. Tak, henna farbuje na rudo, ale henna tez nie rozjaśnia , co nastręcza dużo problemów, jeśli nie mamy wlosow całkiem siwych, bądź jasnego blondu. I nawet, jeśli mamy, nakładanie na jasne włosy czystej henny, po kilku razach, zamiast rudego, da nam brąz. Henna po prostu się nabuduje. Dlatego ja polecam Wam metodę malych kroczków . Jeśli nabudujecie sobie hennę do brązu, rozjaśnić będzie ja mozna tylko chemicznie. Więc ostrożnie, i powoli. ;-)  Rude kolory docelowe: pomarańczowy, marchewka, jasna miedź, ciemna miedź. Te kolory będą się nabudowywać naturalnie, od pomarańczu aż do ciemnej miedzi. Sztuka jest w tym by nabudować tylko do pożądanego odcienia i potem proces zatrzymać. ;-) Pomarańczowy: tego koloru nie da się zrobić za pomocą samej henny na włosach w innym kolorze, niż siwe bądź platynowy blond. Jasna marchewka: wyjdzie na złotym blondzie, siwym oraz pl

Lista szamponów do oczyszczania włosów przed hennowaniem

    Filmformery Znajdują się w kosmetykach do włosów. Najwięcej ich będzie w serach do zabezpieczania końcówek, mgiełkach zabezpieczających przed niszczącym działaniem ciepła (np. prostownica, suszarka), maskach tak zwanych " fryzjerskich " oraz w nawet w tych bardziej naturalnych. Oraz we fryzjerskich, oraz drogeryjnych szamponach. W kosmetykach do układania włosów znajdziecie też polimery. Filmformery , o których pisze, są substancjami syntetycznymi, niezmywalnymi sama woda. Naturalne oleje, humektanty i proteiny w niczym hennie nie będą przeszkadzać i nie trzeba ich jakoś specjalnie zmywać bardziej, niż zwykle zmywacie olej z naolejowanych włosów. Do zdjęcia tych substancji potrzebujemy silniejszych detergentów. Szampon do oczyszczania tez siłą rzeczy nie może zawierać samych filmformerow w składzie. To chyba jasne. Nie zmyjemy ilmformerow za pomoca filmformerow. ;-) SILIKONY: Maja końcówki - cone, -conol, -xane, -xanol . Najpopularniejsze

Jak nałożyć na włosy hennę żeby nie zrobić sobie krzywdy?

Pasta hennowa to szorstkie, ciężkie błoto . Mimo dodawania do niej glutka lnianego i wybierania henny dobrze przesianej, bez piachu i innych zanieczyszczeń, nawet ze świetnej jakości henny wychodzi błoto. To nie gładka i leciutka odżywka. I o tym trzeba pamiętać i obchodzic sie z nia odpowiednio do jej konsystencji i ciężkości, by nie narobić sobie kłopotów. Przy nieprecyzyjnym nakładania henny na głowę może nas czekać wypadanie włosów, zniszczenia na długości, podrażnienie skalpu oraz odparzenia na skórze. Jakie są niebezpieczeństwa? Włosy w procesie hennowania są ciągnięte przez ciężka pasta nałożona za ciasno. Włosy w procesie hennowania sa szorowane szorstka pasta. Szorowany jest też skalp. Włosy i skóra głowy są ciągnięte przez opatrunek hennowy z pasty , folii oraz ręcznika lub ciężkiej czapki. Skóra czoła i karku zostaje poparzona przez folie. Więc jak sobie z tym poradzić? Henna zawiera piach i inne organiczne