“ Chcę rudy to po prostu nałożę czystą hennę. Wyszedł piękny rudy zaraz po spłukaniu ale potem jakby stracił wyraz. Pewnie ta henna nie jest dość ruda, kupuję rudszą hennę… Rudsza henna zamiast wyjść rudo wyszła brązowo! WTF!? Ja chciałam rude a tu wyszedł brąz. Do chrzanu ta henna, internety mają rację, henna zawsze ciemnieje. Oooo! Doczytałam bloga Miksologii i tam Justyna pisze, że czysta henna nie nadaje się do rudości - trzeba ją mieszać z cassią. No to mieszam i bach na głowę. Po spłukaniu kolor jakby odżył ale w przeciągu kilku dni przyciemnił się i zaczyna wyglądać czerwono… Miało być rudo! Bzdury o tym mieszaniu, henna zawsze ciemnieje. Na grupie polecono mi rozjaśnić włosy kwasem jabłkowym. No to jedziemy, niby cos ruszylo ale włosów ewidentnie jakby mniej, jakby jakieś cieńsze. Nakładam znowu hennę, żeby je pogrubić i kondycjonować, bo ten kwas znowu taki dobry dla włosów nie był. O matko, wyszła ciemna wiśnia! Jak to jest możliwe, przecież henna jest ruda, używam rudej henny! Ok, poradzili mi włosy chemicznie rozjaśnić. No to jedziemy. No, teraz włosy są rzeczywiście rude. Ale jakość jakaś taka bleee.. nakładam hennę, poceruje mi ubytki. O nie, znów wyszedł burgund. Eh, mieli racje, rudy nie jest do uzyskania ziołami! Jedynym wyjściem jest po prostu nakładać rozjaśniacz na przemian z henną!”
Rozjaśnianie i przyciemnianie włosów na przemian, tak? A ja się zastanawiam, ile włosy zniosą takich rozjaśniań, bo mimo że henna je trochę chroni, to nie na tyle by przy którymś rozjaśnianiu końcówki nie zaczęły się sypać. Jeśli używamy rudej farby do rozjaśniania, to może przez jakiś czas będzie spoko. Tylko… po co? Na krótkich włosach, systematycznie ścinanych to może jeszcze mieć jakiś sens, ale na dłuższych nie ma żadnego sensu i w konsekwencji doprowadzi do zniszczeń - włosy trzeba będzie mocno skrócić.
Ziołami bez problemu można zrobić i utrzymać kolor rudy. O tym jak, pisałam już TUTAJ i jeśli jesteś początkujący, przeczytaj najpierw zalinkowany post. Będzie Ci dużo łatwiej zrozumieć to, co tłumaczę poniżej.
Rudy miksujemy z cassi i henny. Wybieramy odpowiednie kwaśne dodatki (kwasek cytrynowy, acerola, rokitnik, maliny). Warto też dodać rubii przygotowanej na kwasku - szczególnie na ciemniejszych kolorach włosów.
Sprawa jest prosta. Jeśli włosy są ciemniejsze od jasnego blondu a celujemy w marchewke - trzeba je będzie pod cassie z henną rozjaśnić chemicznie. Żadne kwasy jabłkowe tu nie pomogą. Potrzebna jest kąpiel rozjaśniająca albo ewentualnie jasno ruda farba chemiczna, która też nam włosy rozjaśni. Obie metody mają swoje plusy i minusy.
Ale, jeli nie celujemy w marchewke, tylko w jakis stonowany rodzaj rudego, jest duża szansa, że wcale nie trzeba włosów rozjaśniać. Na takich kolorach też można zrobić rudy. Problem z tymi rodzajami kolorów tkwi nie w tym, że są za ciemne, tylko w tym, jak je hennujemy. Nałożenie nawet jednej nieodpowiedniej warstwy ziól może na nich zrobić od razu burgund (np czystej henny albo za dużej ilości henny w mieszance cassi z henną). Więc najważniejsze jest, żeby zacząć hennować z głową, mieszać z cassia i nie przekreślić sobie drogi do rudego od samego początku.
Moje całe włosy są megaciemne, nigdy nie farbowane i nie rozjaśniane. Maja zimne, oliwkowe podtony i kolor to bardzo ciemny, szarawy mysi. A hennowane sposobem cassia/henna/rubia z kwaskiem wyglądają tak. Może to nie jest typowy, książkowy rudy, ale na pewno nie jest to ciemny burgund, jaki by powstał od razu, gdybym nałożyła czystą hennę, chocbym i ją kwasiła ósmym cudem świata.
Jeśli włosy są bardzo ciemne, to rzeczywiście trzeba będzie je drasnąć rozjaśniaczem. Kiedy i na ile trzeba rozjaśnić włosy łatwo można wywnioskować z testów poniżej.
***Ale najważniejsze jest jedno: nie ma powodu rozjaśnianie włosów aż do BLONDU jeśli celujemy w stonowany rudy! Blond jest potrzebny tylko do koloru dosłownie pomarańczowego. Do wszystkich ciemniejszych jest zbędny, utrudni proces i spowoduje szkody w jakości włosów.
Jak rozjaśniać?
UWAGA: w tym akapicie chciałbym być dobrze zrozumiana. Ne jestem fryzjerem ani zadnym specjalista od rozjaśniania i farbowania włosów chemicznie. Pytanie o kapiel rozjasniajaca i farbowanie pada w co drugim poscie, wiec wychodzę Wam naprzeciw, rozumiejąc rzeczywistosc, w ktorej bardzo często jesteście zdani na siebie, bo fryzjerzy boja sie rozjasniac czy farbowac henne. Jednak pamiętajcie, chemiczne rozjaśnianie nijak się ma do bezpieczeństwa, jakie zwykle mogę Wam zapewnić dając przepisy na farbowanie ziołami. Jeśli bierzecie się za rozjaśnienie chemiczne, nawet według moich wskazówek, niestety robicie to na własną odpowiedzialność.
1) Kąpiel rozjaśniająca: najprostsza wersja to zwykły rozjaśniacz z drogerii zmieszany z szamponem i odżywką. W internetach znajdziecie wiele przeróżnych przepisów na proporcje. Ja polecałabym na początek najłagodniejszą ze wszystkich, które znalazłam w internetach, wersję:
Po rozrobieniu rozjaśniacza zgodnie z instrukcją - dokładamy tyle samo (objętościowo) odżywki. Do tego jeszcze łyżeczkę lub dwie szamponu.
a) Uważamy na metodę nakładania. Nakładamy kąpiel na najciemniejsze partie włosów najpierw (ale nigdy nie na odrost, nawet jeśli jest najciemniejszy!). Spieniamy. Czekamy 10 minut i drałujemy do lustra sprawdzać, czy coś się dzieje. To znaczy: grzebiemy we włosach i patrzymy czy kolor jaśnieje.
Jeśli nie jaśnieje - dalej czekamy.
Jeśli jaśnieje, to teraz nakładamy kąpiel na jaśniejsze partie włosów. Czekamy znowu aż zacznie się rozjaśniać.
Na samym końcu nakładamy kąpiel na odrost. Odrost, szczególnie nie hennowany, będzie rozjaśniał się w oczach więc w tym momencie już nawet nie odchodziłabym od lustra. Jak tylko ruszy to szybko płuczemy i dokładnie myjemy włosy szamponem dwa raz.
b) Nie ma absolutnie żadnego racjonalnego powodu, by rozjaśniać włosy kąpielą do blondu - o ile nie celujemy w pomarańcz. Jeśli celujemy w liskowy rudy, włosy wystarczy dosłownie drasnąć kąpielą. Mają tylko lekko pojaśnieć. Nie robimy sobie też kurczaka na odroście. Wszelkie dysproporcje to będzie w przyszłości tylko utrudnienie. Jeśli rozjaśniamy tylko odrost, to musimy być naprawdę uważni, bo pójdzie bardzo szybko.
c) Różne włosy będą się rozjaśniać inaczej. Niektóre szybko, inne wcale. Jeśli kąpiel nie dała żadnego rezultatu czeka nas robienie testów na kłaczkach wyciągniętych ze szczotki. Zmniejszamy ilość odżywki i szukamy odpowiednich proporcji na nasze włosy. Znajdą się też takie włosy, których kąpiel wcale nie ruszy. Moje włosy, nawet te niehennowane mają gdzieś moje próby rozjaśniania ich kąpielą. Rusza je tylko czysty rozjaśniacz.
d) Do kąpieli wybieramy odżywkę z przeznaczeniem do nakładania na skórę! Albo chociaż ze składem, o którym wiemy, że nas nie uczula.
2) Rozjaśniacz fryzjerski. To może się świetnie sprawdzić o ile moc preparatu będzie odpowiednio dobrana do naszych włosów. Tu po poradę zwróciłabym się do obsługi sklepu fryzjerskiego bądź do zaprzyjaźnionej fryzjerki. Z takiego preparatu można też zrobić kąpiel rozjaśniającą, ale trzeba będzie wziąć pod uwagę moc preparatu. Fryzjerskie rozjaśniacze mają różne stężenia, więc sprawa proporcji się komplikuje.
3) Rozjaśnianie u fryzjera, ktory nie boi się henny. To jest na pewno najbezpieczniejsza opcja - ogarnięty fryzjer na pewno nie narobi nam dysproporcji.
4) Ruda farba. To też fajna metoda na rozjaśnianie ciemnych włosów pod zioła. Działa delikatniej niż rozjaśniacz ale ma też swój duży minus. Pod farbą nie widzimy na ile włosy się rozjaśniają. Później na pofarbowane włosy nakładamy zioła. Zioła z dużym prawdopodobieństwem wywalą barwnik chemiczny. Może się zdarzyć, że pod farbą kryje się kurczak i hennowanie da efekt pomarańczowy - trzeba będzie poprawiać. Ten efekt można szczególnie często zaważyć na włosach wielokrotnie farbowanych.
Farba utrudnia też dobranie proporcji cassii do henny. Nie wiemy na co zioła nakładamy. Jak bardzo włosy są rozjaśnione pod farbą. A dowiemy się dopiero po nałożeniu ziół. Więc warto dobrać optymalną farbę (znów polecam Wam sklepy fryzjerskie i zadawanie wielu pytań).
5) Kwas jabłkowy. Większość z Was zna moją opinię o rozjaśnianiu włosów kwasem jabłkowym. Zwykle, jeśli cokolwiek rozjaśni, to niewiele. Tak niewiele, że nic to nie pomoże w procesie hennowania na rudo. No i to prosta droga do podrażnień. A i włosy na długości mogą niekoniecznie dobrze znieść tak niskie pH.
UWAGA: aby ocenić efekt włosów hennowanych należy poczekać. Włosy po rozjaśnianiu jeszcze pociemnieją, ponieważ henna we włosie przechodzi przez ponowny etap oksydacji. Czemu? Nie wiem. Może ktoś ogarnięty w chemii napisze nam komentarz ;-)
Bezpieczeństwo
1) Stosujemy preparaty do ochrony skalpu podczas rozjaśniania włosów! Są już na rynku w polsce (np Colosregen, MonRin, SanoTint). Naprawdę warto je stosować. Nie mówię, że to sprawi na 100%, że unikniemy podrażnia. Ale jeśli jest cokolwiek, co może nam pomóc tego uniknąć, na pewno należy z tej opcji korzystać. Nawet zwykły krem z parafiną czy gęsty olej może pomóc.
2) Robimy próbę alergiczną preparatem rozjaśniającym czy farbą zgodnie z wymogami producenta.
3) Jeśli preparat szczypie w głowę, boli, pali… preparat należy jak najszybciej zmyć. Kolor włosów nie jest wart zdrowia skóry, którą przyjdzie nam później leczyć tygodniami. Jak leczyć takie podrażnienia pisałam TUTAJ.
4) Preparaty chemiczne zawsze trzeba ze skóry i włosów zmywać dokładnie szamponem.
No i teraz będziemy to hennować, prawda?
Spokojnie, może nie ma potrzeby? Jeśli włosy na długości są w kolorze jaki nam się podoba, to zwyczajnie nie ma powodu tego hennować. Jeśli to zahennujemy, wrócimy do punktu wyjścia i będziemy chodzić w kółko. Jeśli chcemy na długości pocerować ubytki, warto nałożyć czystą cassię albo cassię z dosłownie łyżeczką henny. A na przyszłość koncentrujemy się jedynie na rozjaśnianiu odrostu i hennowaniu go cassią z henną (i rubią, jeśli takie kolory nam się podobają). I tyle. Włosy przeszły jedno rozjaśnianie, ubytki będą minimalne.
Najczęstsze błędy w hennowaniu na rudo, które widuję i które wpędzą użytkowników w błędne koło:
1) Próba przykrycia rezultatów hennowania “ciemną henną” ponownym hennowaniem - tym razem “henną jasną” (na przykład marokańską). Nie da się. Rezultat będzie jeszcze ciemniejszy niż wcześniej i kolor nabuduje się do brązu albo nawet burgundu. Każdą henną.
2) Próby zakrycia ciemnych rezultatów hennowania mieszanką cassii z henną. Nie da się. Kolor też się jedynie przyciemni. Trochę wolniej - ale też do brązu i burgundu.
3) Nakładanie czystej henny po rozjaśnianiu. Błędne koło. Rozjaśniliśmy, a teraz znów przyciemniamy, mimo że na głowie mamy kolor, jaki nam się podoba.
4) Nakładanie tzw. glossa, czyli henny z odżywką. Znów to samo. Henna nabuduje się i powtórka z rozrywki. Dziś na rynku są tak mocne produkty hennowe, że mało prawdopodobne, by nawet tona oleju mogla je zblokować na tyle, by sie w 100% spłukały. Plus, podrażnimy sobie skalp - masek i odżywek nie powinno się trzymać na skalpie wcale. A już na pewno nie kilka godzin - nawet tych z przeznaczeniem na skalp.
5) Nakładanie następnej warstwy henny (z cassią czy bez) bo kolor stracił wyraz. To “tracenie wyrazu” to zwykle wynik oksydacji henny, która może trwać czasem kilka tygodni (brak zakwaszenia bądź nieodpowiednie kwaśne dodatki). Wydaje się nam, że henna straciła wyraz bądź ze się płucze a w rzeczywistości utlenia się i sciemniala i prawie jej na naszych ciemnych włosach nie widać. Nałożenie nastepnej warstwy tylko pogłębi kłopot - włosy jeszcze bardziej się przyciemnią. Jeśli znaleźliśmy się w takiej matni, włosy trzeba rozjaśnić a na przyszłość ostrożnie wsypać hennę do miski, tak by jej znów nie nadbudować. Jeśli henna się płucze, to włosy jaśnieją. Jeśli nie jaśnieją, to się nie płucze. Utlenia się i ciemnieje.
6) Ciężka ręka w sypaniu henny do miski. Naprawde, zawsze warto zacząć od mniej henny niż od za dużej ilości henny. Kolor zawsze bedzie mozna przyciemnic następna warstwa. A rozjaśnić juz sie nie da inaczej, niż chemicznie.
7) Nie mieszanie henny marokańskiej z cassa (Henna sahara tazarine) bo przecież jest ruda. Znow, blad. Henna marokańska to mocarna henna, i tak jak wszystkie henny bardzo na ciemno, mocno się utlenia i buduje przez brązy do burgundu.
8) Kwaszenie dodatkami kwaśnymi przyciemniającymi by “nie wyszła marchewka” na wlosach ktore nie sa jasny blond. Do takich dodatków należy amla, aronia, hibiskus, jabłko. No, nie wyjdzie marchewka, wyjdzie brąz. Jeśli chcemy rudy, potrzebujemy jasnych kwaśnych dodatków, które zapobiegnie ciemnieniu, nawet jeśli chcemy stonowany rudy. Nasz naturalny kolor z pod spodu będzie tu pełnił rolę wygaszacza koloru.
9) Odmawanie przestania hennowania calych wlosow, zwykle by je pogrubiac w nieskonczonosc. No, tak się nie da. Jeśli będziemy hennować całe włosy to pożegnamy się z rudym. Jeśli zależy nam na kondycjonowaniu, warto nakładać czysta cassie.
Kiedy nakładanie czystej henny by wyszedł rudy moze sie sprawdzic?
Na włosach mocno wytrawionych przez farbowanie chemiczne, na których cassia z henna łapią na żółty. Ale nawet wtedy należy zachować czujność i przestać hennować jeśli kolor jest taki, jaki chcemy. Bo nawet na takich włosach kiedyś złapie i to na mur. A rozjaśnianie już nie wchodzi w grę, bo włosy tego nie zniosą. Warto też wybrać optymalne kwaśne dodatki i posiłkować się moringą czy astaksantyną by przeciwdziałać ciemnieniu.
Jeśli takie wytrawione z naturalnych barwników włosy są pokryte farbą chemiczną to sprawa sie komplikuje. Nie wiemy na ile rozjaśnione są włosy i nie wiemy, czy zioła wypchną barwnik chemiczny. Tu polecam zacząć od cassi z henną. Po pierwszym razie okaże się, z czym mamy do czynienia i czy warto nałożyć czystą hennę.
Poniżej mam dla Was serię testów, by zobrazować to, o czym dziś piszę.
Na próbki włosów w różnych kolorach nakładałam:
1) Miks miksoziółek TYM sposobem. Odstane 18h, na próbkach 4h
2) na druga probke, dla porownania, czysta henne marokańska, odstana 2h, na wlosach tez 4h - użyłam henny która uchodzi za “najbardziej ruda” i która słabo ciemnieje, bo gdybym użyła indyjskiej to po prostu wyszedłby burgund i nie byłoby zabawy
Jak widać, jeśli startujemy z bardzo jasnego koloru (na obrazkach podpisane jako “kolor wyjściowy”) to czysta henna daje nam ladne rudości.
Ale im kolor wyjściowy ciemniejszy, tym większe robią się schody i tym lepiej sprawdza się mieszanka ziół, za to czysta henna daje już ciemne rezultaty. Z testów mozna z latwoscia wywnioskować na ile nalezy rozjaśnić ciemne włosy by uzyskać optymalny rezultat. I to wcale nie jest platyna, o ile nie celujemy w oczojebna pomarańcze.
Na deser nałożyłam te same zioła na próbkę bardzo ciemny brąz, tak dla zabawy. Oczywiście tu nie ma żadnych szans by wyszło rudo. Za to wyszło… lekko fioletowo. Fajnie.
Kolory na próbkach to rezultat na drugi dzień od spłukania. W przeciągu następnych dni kolory jeszcze pociemniały. Od gory do dołu od najjaśniejszych do najciemniejszych. Masada probek: miks ziół, końcowki czysta henna.
Podsumowując, dziś myślę, że jeśli celujemy w rudy a nie chcemy włosów mocno rozjaśnić to przepis TEN czyli 2/4 cassia (na próbkach obovata Erbe ale inne też się sprawdza, a nawet senes) i ¼ henna (tu Miksohenna, innej henny oczywiscie tez mozna uzyc choć pewnie bedzie trzeba zmodyfikować proporcje bo przepis jest dobrany pod moje zioła) i ¼ rubia (tu mksorubia) na kwasku to najbezpieczniejszy sposób by uzyskać ładną rudość nawet na dość ciemnych włosach, bez ryzyka burgundu. I ten sposób Wam wszystkim serdecznie polecam.
Moj Instagram KLIK KLIK i grupa KLIK KLIK i Youtube KLIK KLIK. Na YT sciągam stories z Instagrama dla tych z Was ktorzy albo przegapili, albo Instagrama nie lubia.
Moje strories i posty z Instagrama pojawiają się tez na stronie moich produktów, czyli Miksoziołek KLIK KLIK
Jak
pewnie wielu z Was zauważy, w tekście powyżej pewnie znajduje się dużo
mniej błędów ortofraficznych, niż zwykle. To dlatego ze Blogger z łaski
swojej pozwala mi już wklejać edytowany gdzie indziej tekst. Na jak
długo nie wiem, więc proszę, nie przyzwyczajajcie się. To nie jest też
zachęta do napominania mnie i poprawiania, którego sobie nie życzę. A
dlaczego tutaj: KLIK KLIK i tutaj KLIK KLIK
Farbując dwuetapowo chcąc uzyskać jasny brąz jako kolor końcowy powinnam celować w jasny kolor już od pierwszego etapu. Czy połączenie henna+cassia z powyższego przepisu przykryje siwe włosy i będzie stanowiło dobrą bazę do kolejnego etapu?
OdpowiedzUsuńTak, to dobry pomysl. Pol na pol cassia z henna na etap pierwszy ( pilnuj zeby siwki byly dobrze rude, jak nie sa to domaluj) a na drugi etap np hendigo trojskladnikowe (jest o nim post).
Usuńczy jeśli na próbę nałożę samo hendigo (mam pojedyncze siwe włosy, niedużo), ale jednak tych pojedynczych siwych włosów nie złapie to później jak zdecyduje się na dwuetapowe hennowanie to kolor będzie ciemniejszy? czytałam że hendigo bez podkładu może się szybko wypłukać, ale nie wiem czy nie zrobi mi to kuku, tzn. czy po takim teście nadal osiągnę równie jasny kolor jak przy dwuetapie
UsuńNo obawiam sie ze jak juz przyciemnisz z hendigo te partie ktore nie sa siwe to nie bedzie odwrotu. Zrob tak jak planowalas, dwa etapy z mala ilosc indygo.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuń"Rozjaśniacz fryzjerski. To może się świetnie sprawdzić o ile moc preparatu będzie odpowiednio dobrana do naszych włosów. Tu po poradę zwróciłabym się do obsługi sklepu fryzjerskiego bądź do zaprzyjaźnionej fryzjerki. Z takiego preparatu można też zrobić kąpiel rozjaśniającą, ale trzeba będzie wziąć pod uwagę moc preparatu. Fryzjerskie rozjaśniacze mają różne stężenia, więc sprawa proporcji się komplikuje."
OdpowiedzUsuńTu jest trochę inaczej. Rozjaśniacz sam proszek owszem może mieć określenie np do 9 tonów, z tym że blondme 9 tonów jest lepsze jakościowo niż tani rozjaśniacz drogeryjny czy firmy krzak. Ale najważniejsze i dopisałabym to naprawdę dużymi literami. Nigdy w domu nie dajemy oksydantu wyższego niż 6%. Tak, nawet przy kąpieli.
Co do drogeryjnych są dla mnie kontrowersyjne bo bardzo niszczą, oraz mają oksydant na ogół 9% i rozcieńczenie go z odżywką nawet i pół na pół (czyli 4,5% ale to tylko teoria) to może być za dużo.
oraz nie odchodzimy od lustra, jak czekamy to w łazience i cały czas patrzymy na włosy od początku! oraz masujemy (dlatego dajemy szampon, kąpiel należy spienić). Macamy też włosy i sprawdzamy czy się nie pogorszyły. Oraz przed spłukaniem trudno ocenić ile się rozjaśniły, nawet gdy wyczyścimy na chwilę pasmo wacikiem! Też ważne - kładziemy na włosy mokre, zwilżone ale nie ociekające. I trzymamy max 30 minut.
W sklepie fryzjerskim nam nie doradzą dobrze, oni się nie znają na produktach, a głównie na sprzedawaniu ich i na tym im zależy, nie na rzetelności.
Ada
Bardzo dzieki za ten komentarz.
UsuńDzięki za rozległy opis.
OdpowiedzUsuńTwoja mieszkanka 2/4 cassia, ¼ henna i ¼ rubia da jasny rudy na siwych włosach? Farbowałam dotychczas 1/2 cassia i 1/2 henna z kwaskiem cytrynowym na herbacie rumiankowej i wychodziło jasno, ale zbyt pomarańczowo/żółto (trudno mi wybrać co bardziej wybijało ;D), Natomiast ostatnio by zmniejszyć tą żółć zrobiłam 35% cassi i 65% henny to wyszło bardzo ciemno. Mimo, że pokryłam sam odrost to te pasma, które juz miały henne tez cześciowo dostaly, wiec niektore wyszły niestety aż kasztanowe lub zimno czerwone