Historia włosów, która chce dzisiaj opisać jest bardzo zagmatwana. Te wloski bardzo dużo przeszły. Niegdyś dlugie i piekne, zostały spalone na wiór przez fryzjera, który chyba na glowe upadl.
Włoski przed rozjaśnianiem może nie były w stanie idealnym, jak mi pisała, ale wtedy jeszcze nie wiedziała, jak dobrze o nie dbać. Były regularnie niszczone prostownica, a w późniejszym czasie farbami blond. Jednak widać, że z natury są gęste i mimo złego traktowania są, a raczej były, bardzo mocne. Jej naturalny kolor włosów to mysi, lekko brązowy.
No a teraz popatrzcie jak wyglądały po wyjściu od fryzjera-wariata. To się nazywa dopiero "profesjonalna koloryzacja" !
Zanim pojawiła się na moim privie, już mocno wkręciła się we wlosomaniaczenie. Udało jej się doprowadzić włosy do takiego stanu, za pomocą pielęgnacji i lepiej dobranej koloryzacji chemicznej.
Mimo, że bardzo tęskni za swoimi długimi włosami, na zdjeciach powyzej jasno widać, że przynajmniej jedna trzecia włosów nadaje sie tylko pod nożyczki. Ale chciała tego uniknąć, poniewaz zle sie czuje w krótkich włosach. Pomyslalysmy razem, ze moze zioła zreperują je na tyle, by udało się przeczekać, bez radykalnego cięcia, az wloski odrosna.
Kolorek, jaki jej się spodobał to braz, raczej w ciemnych tonacjach. A ponieważ bardzo bała się rudych i zielonych włosów, zaproponowałam jej hennowanie dwuetapowe. Najpierw dobrze wypełnić włoski dobrej jakości lawsonem, potem próbować doczepić do lawsonu barwnik indygo. Przypomniałam jej również, że jeśli na włosy nałoży indygo to już nigdy nie bedzie mogla tych włosów rozjaśnić. NIGDY brzmi bardzo odważnie.
We włoskach tak ostro traktowanych rozjaśniaczem niewiele już jest keratyny, więc koloryzacja henna będzie długotrwała i żmudna. Będzie wymagać poprawek i ciągłego pigmentowania włosów lawsonem. Jak wiecie lawson lubi się z keratyna. Jeśli jest jej tam niewiele, proces będzie się przeciągał. A czy warto walczyć zobaczycie poniżej.
Poradzilam jej dokladne przeczytanie przepisow, bo to jest super wazne, przy hennowaniu takich wlosow. Przepis na hennowanie dwuetapowe TUTAJ. Trzebabylo tez wloski dobrze oczyscic jednym z szamponow oczyszczajacych (lista TUTAJ) i schelatowac, zeby zadbac o indygo, ktore bywa bardzo kaprysne (o chelatowaniu TUTAJ).
Wybrala szampon oczyszczajacy oraz maske chelatujaca. I zakupila henne Swati od razu z amla, oraz indygo, tez Swati. TO i TO. Ta henna z amla ma tez w sladzie kilka ziolek, ktore kondycjonuja skalp oraz lekko przyciemniaja.
Przypomnialam jeszcze jak wazny jest ten czas pomiedzy jednym a drugim etapem, zeby kolor mogl sie dobrze utrwalic. Wiecej o tym przeczytacie TUTAJ. No i zabrala sie do roboty.
Pierwszy etap to sama henna z amla, henna rozrobiona na glutku lnianym. Pytala mnie o proporcje glutka w stosunku do proszku. Niestety takie proporcje nie istnieja. Kazdy proszek ziolowy wchlania wilgoc na swoj unikalny sposob i trzeba dolewac powoli i ostroznie, by nie zobic za rzadkiej pasty. Jak sie zastanawiacie, jaka konsystencje potrzebujecie zobaczcie moj filmik TUTAJ. Taka konsystencja sprawdza się na leciutko wilgotnych włosach.
Przygotowała sobie garnek gluta. No i super, reszta przyda się przy płukaniu.
Na pierwszy etap wyszło 70 gram henny. Pasta wyszła bardzo ładna, trzymała ją na włosach około 4h. Chciala zmywac henne szamponem ale udalo mi sie ja powstrzymac. Henne spłukujemy sama woda! Ewentualnie z kończącą płukanka z glutka.
Z pierwszego etapu. Widac juz dociążenie i polepszenie struktury.
Na drugi etap, po odczekaniu by henna się utrwaliła poszła henna 2/3 i indygo 1/3, na letnim glutku lnianym, czyli hendigo na średni brąz. Zrobiła pasty z 70 gram proszku... i okazalo sie, ze jest za mało. Nastąpiła chwila paniki, bo niestety akurat byłam w pracy i nie mogłam szybko odpowiedzieć. Poradziłam jej szybko zrobic reszte, bez odstania i nałożyć. Całość siedziała na głowie 2,5 godziny.
Efekt wyszedł taki
Włoski wyglądały pięknie, jednak okazały się dużo za rude na hendigo w tych proporcjach. Jak zobaczyłam te zdjęcia, pomyslalam, ze z jakiegos powodu indygo nie zlapalo. Tylko jakiego? Po dłuższej rozmowie okazało się, że gapa odstawiła indygo razem z henna. Tylko ta na szybko dorobiona pasta miała w sobie aktywne indygo. Odstawienie indygo niestety zwykle zabija jego barwnik. Nastąpiło morderstwo na indygo. Zdarza sie. Jak to sama stwierdziła, nie jest z tych, co czytają instrukcje obsługi.
Takie czesane wiatrem włosy są prześliczne. Oczywiście nie wytrzymałam i ku wielkiemu zdziwieniu początkującej hennomaniaczki, poinformowałam ją, że włosy są kręcone. Poleciłem jej pielęgnację Curly Girl i wyniesienie szczotek do piwnicy. I TEGO bloga, ktory kiedys uratował moje kudły. Dziękuję, Kasiu! Polecam bloga Kasi każdemu, kto nie wiem co zrobić ze swoimi lokami. Informacje sa bardzo rzetelne a sama Kasia jest osoba o złotym serduchu.
Następne poszlo juz prawdziwe hendigo, z aktywnym barwnikiem indygo. Pol na pol henna z indygo. Okazało się też, że dziewczyna ma uczulenie na któryś składnik. Wyskoczyly jej małe krostki na szyi i nadgarstku. Poleciłam jej wzięcie jakiejś antyhistaminy i posmarowanie wyprysków czymś z parafina. I zmianę henny. Jako że widziałam certyfikaty do henny z Pola Henny, polecilam jej to. Niestety nie udało mi się jej przekonać do robienia testów henny z amla i indygo osobno na skórze, aby odkryć, co ją uczula. No nic.
Po zmyciu było trochę paniki, bo ciągle były rude po spłukaniu. Ale to normalna sprawa, indygo musi się utlenić na włosach. Po utlenieniu kolor wyszedł taki.
Dziewczyna używa glossow z indygo, dla podtrzymania koloru. Ma też za sobą ratowanie kolor czysta henna, bo ze zniszczonych końcówek zaczely wychodzic zielone tony po zastosowaniu maski Biovax ze złotem. Czysta henna niweluje zielenie. Ale trzyma się. Po przesiadce ze Swati na Pole Henny reakcja alergiczna już nie wystąpiła. Zachwycona, o procesie hennowania pisała tak:
" Booooooziu. Nawet sobie nie wyobrażasz. Jak bardzo podobaja mi sie teraz moje włosy... Kolor jest niepowtarzalny. I w dotyku sa wspaniale. Jestem bogatsza o nowe doświadczenia i ciesze sie ze tym samym mogę pomagać innym. Zebys widziala. Teraz namawiam kazda osobe i odradzam chemiczne farby wszystkim. Bo to jest niewyobrażalne jak w ciągu niecałego miesiąca można tak zmienić strukturę włosa. I kolor i jakość. "
Na chwilę obecną, dziewczyna sama najlepiej ogarnia, co robić, by kolor utrzymać i ogarnia proces bez problemu. Sama najlepiej zna potrzeby włosów co do ziół. I robi co trzeba, już bez strachu. Zdjecie ponizej przeszło test na Wlosingu, nikt nie zauważył spalonych końcówek.
Współpracę z nią oceniam bardzo pozytywnie, to mądra, odważna i słodko roztrzepana dziewczyna. Włożyła mase pracy, by ratować swoje włoski i mysle ze tak jak ja, bardzo cieszy się, że jej się to udało. Dziekuje za swietna wspolprace.
Wow, co za zmiana! Jestem ciekawa jak wyglada w tak ciemnych wlosach bo w blondzie bylo jej bardzo ładnie :) Ja co do henny nie moge sie przekonac, lubie co jakis czas zmieniac kolor a przy hennie to niemozliwe. Dlatego tez poki co stawiam na pielegnacja najlepszej jakosci stosujac seboradin regenerujacy :)
OdpowiedzUsuńJak można się z Tobą skontaktować odnośnie takiej porady z hennowaniem?
OdpowiedzUsuńwlasnie tez jestem ciekawa
Usuń