Adriana przyszła na grupę za namowa koleżanki. Od wielu lat farbuje swoje brązowe włosy na ciemne kolory chemicznie. Ma też za sobą przygodę z mieszaniem "henn" Eld w odcieniach brązu, które zupełnie jej nie zadowoliły i zraziły do henny. Adriana zmieszała brąz Elda z kasztanem Elda. Włosy były bardzo przesuszone i w zlej kondycji po traktowaniu tymi specyfikami. Te Eldy znajdziecie na czarnej liscie.
Włoski były w dobre kondycji przed hennowaniem i wyglądały tak:
Chciałabym tutaj zaznaczyć, ze hendigo i indygo jest tylko dla osób zdecydowanych. Indygo nie można rozjaśnić chemicznie, bo wyjdzie zielone. Nie decydujcie się na hennowe brązy ani czernie, jeśli nie jesteście absolutnie przekonane, ze dobrze się czujecie w takim kolorze! Nasza bohaterka farbuje włosy na ten kolor od lat i wie na pewno, ze to jej ulubiony kolor.
Poleciłam Adrianie serie henn które dają od rudości po czerwień, które będzie można zmieszać z indygo, by uzyskać podobny odcień do tego, który juz jest na glowie. Adriana zdecydowała się na hennę Orientana, bo chciała uzyskać odrobinę czerwonych refleksów, oraz na indygo i amle z Pola Henny.
Zioła zostały zmieszane ze sobą zgodnie z TYM przepisem. Proporcje to 2/3 indygo, 1/3 henna, henna zakwaszona amla. Adriana wystraszyła się, ze włosy wyjda zbyt rude i postanowiła dodać więcej indygo, niż planowała wcześniej. Pisze o tym tak:
" Na starcie powiem, że faktycznie kolor się tak pogłębił i ciut zmienił, ale niestety jednak źle proporcje dałam, bo chyba za bardzo się wystraszyłam tej czerwieni rudawej 🙂hihi jeśli tak mogę nazwać kolor dlatego zrobiłam tak: 1.5 łyżki henny czerwieni mahoniowej z Orientany 3 łyżki indygo i 0.5 łyżki amli... Teraz już wiem, że mogłam dać więcej henny... ale cóż, może następnym razem jak dam pół na pol to będzie lepszy efekt. No bo niestety faktycznie teraz jeszcze przebija ta moja farbowana czerń 😕"
"... hennę utleniałam z amla w misce z 3 h jakoś i później chwile przed hennowaniem wymieszałam indygo z woda i później dolałam indygo do tej henny z amla🙂 i na głowie tylko 2 h"
Efekty pierwszego hennowania:
Zioła zostały zmieszane ze sobą zgodnie z TYM przepisem. Proporcje to 2/3 indygo, 1/3 henna, henna zakwaszona amla. Adriana wystraszyła się, ze włosy wyjda zbyt rude i postanowiła dodać więcej indygo, niż planowała wcześniej. Pisze o tym tak:
" Na starcie powiem, że faktycznie kolor się tak pogłębił i ciut zmienił, ale niestety jednak źle proporcje dałam, bo chyba za bardzo się wystraszyłam tej czerwieni rudawej 🙂hihi jeśli tak mogę nazwać kolor dlatego zrobiłam tak: 1.5 łyżki henny czerwieni mahoniowej z Orientany 3 łyżki indygo i 0.5 łyżki amli... Teraz już wiem, że mogłam dać więcej henny... ale cóż, może następnym razem jak dam pół na pol to będzie lepszy efekt. No bo niestety faktycznie teraz jeszcze przebija ta moja farbowana czerń 😕"
"... hennę utleniałam z amla w misce z 3 h jakoś i później chwile przed hennowaniem wymieszałam indygo z woda i później dolałam indygo do tej henny z amla🙂 i na głowie tylko 2 h"
Efekty pierwszego hennowania:
Okazało się, ze włosy Adriany uwielbiają indygo i łapią je bez żadnego problemu. Wlosy wyszly trochę za ciemne, a ze właścicielka chciałaby więcej ciepłych refleksów poleciłam jej albo płukać indygo i potem zmienić proporcje henny do indygo, zwiększając ilość henny a zmniejszając ilość indygo, albo spróbować na to położyć sama, czysta hennę. Adriana zdecydowała się na te druga opcje, bo zdaje się, ze spodobały jej się eksperymenty. ;-)
W ruch poszła czysta henna Orientana na amli, z glutkiem lnianym. Myślałam, ze bedzie trzeba ja odstać jakieś 12 godzin, ale test na skórze zostawił żółta plamkę i barwnik się wydzielił już po kilku godzinach. Tak, ze wszystkie henny warto sprawdzać bo nigdy nie wiadomo. :-)
Pasta wyszła trochę za rzadka, ale Adrianie udało się potrzymać jakieś 3- 4 godziny. Po spłukaniu pokazał się kolor na długości:
Henna nałożona na hennę z indygo dała bardzo ciekawy efekt. Henna dodała hendigo tonów fioletowych, troszkę popielatych (co pewnie jest zasługą amli). Niestety pojawił się problem, ponieważ nigdy nie farbowany, jaśniejszy odrost Adriany złapał, ale na mocno rudy kolor. Teraz wiadomo, ze uzyskanie ciepłego brązu nie będzie wcale trudne, gdy włoski odrosną. ;-)
Adriana uratowała odrost, nakładając na niego na szybko czyste indygo na glutku lnianym. TYM sposobem. Zastanawiała się, czy musi znów oczyszczać włosy, pomiędzy jedna a druga warstwa. Nie trzeba. ;-) Z racji tego, ze na włosy nie nałożono żadnych produktów, nie bylo z czego oczyszczać.
Jeśli kombinujecie z kolorem na farbowanych włosach w ten sposób, warto zadbać o to, by póki nie jesteście pewni, ze efekt was zadowala, nie nakładać na włosy nic, co może wpływać na łapanie barwników. Wtedy sprawa się nie przeciągnie i po następnej godzince, dwóch problem będzie zażegnany. Zbyt częste oczyszczanie włosów nie jest też dla włosów dobre.
Kolor wyszedł jakiś iście nieziemski. W każdym świetle inny. Adriana pisała o nim tak:
"..raz wydaja się rude, raz fioletowe, bordowe, haha tęcza..."
Jeśli kombinujecie z kolorem na farbowanych włosach w ten sposób, warto zadbać o to, by póki nie jesteście pewni, ze efekt was zadowala, nie nakładać na włosy nic, co może wpływać na łapanie barwników. Wtedy sprawa się nie przeciągnie i po następnej godzince, dwóch problem będzie zażegnany. Zbyt częste oczyszczanie włosów nie jest też dla włosów dobre.
Kolor wyszedł jakiś iście nieziemski. W każdym świetle inny. Adriana pisała o nim tak:
"..raz wydaja się rude, raz fioletowe, bordowe, haha tęcza..."









Adriana tak pisze o swoich wrażeniach po hennie:
"Po pierwszym hennowaniu od razu poczułam, ze są gęstsze i się super układają i błyszcza ładnie. Dosłownie jakbym miała je ułożone. Po myciu już wróciły do swojej miękkości sprzed hennowania, może wyglądały na bardziej zdrowe i teraz znów po hennowaniu czuje ta grubość w reku. Natomiast po zmyciu pewnie będę mięciutkie 🙂 ale na pewno wyglądają na bardziej zadbane i zdrowe. Mimo ze nic nie robie z nimi. "
Adriana pisze, że czuje dużą przyjemność z samego procesu hennowania. Po wpadce z odrostem wystraszyła się, ale jak okazało się, ze problem można rozwiązać w godzinkę, zaczęła jeszcze bardziej doceniać zioła, i to jaka wygodę dają. Po załataniu odrostów czystym indygo, włosy wyglądały jak zaraz po wyjściu od fryzjera. Przestała się tez bać, ze może zioła nałożyć niedokladnie, bo nawet jeśli jej się to zdaży, to zamiast brzydkich plam z nierównego nałożenia wyjdą śliczne refleksy.
"Po pierwszym hennowaniu od razu poczułam, ze są gęstsze i się super układają i błyszcza ładnie. Dosłownie jakbym miała je ułożone. Po myciu już wróciły do swojej miękkości sprzed hennowania, może wyglądały na bardziej zdrowe i teraz znów po hennowaniu czuje ta grubość w reku. Natomiast po zmyciu pewnie będę mięciutkie 🙂 ale na pewno wyglądają na bardziej zadbane i zdrowe. Mimo ze nic nie robie z nimi. "
Adriana pisze, że czuje dużą przyjemność z samego procesu hennowania. Po wpadce z odrostem wystraszyła się, ale jak okazało się, ze problem można rozwiązać w godzinkę, zaczęła jeszcze bardziej doceniać zioła, i to jaka wygodę dają. Po załataniu odrostów czystym indygo, włosy wyglądały jak zaraz po wyjściu od fryzjera. Przestała się tez bać, ze może zioła nałożyć niedokladnie, bo nawet jeśli jej się to zdaży, to zamiast brzydkich plam z nierównego nałożenia wyjdą śliczne refleksy.
W miarę spłukiwania chemicznej farby Adriana chce nakładać czysta henne, żeby osiągnąć kolor zbliżony do jasnego burgundu. Stare końcówki bardzo mocno trzymają chemiczna farbę, wiec poradziłam jej olejowanie kokosem pod czepek.
Nasza bohaterka dała czadu! :-) :-) :-) Przychodząc na grupę, nie miała pojęcia o hennie i mieszaniu. Szybko wszystko ogarnęła i wkręciła się w mieszanie tak, że jest już specjalistka. I jeszcze świetnie się bawi. :-) Wielu z was przychodzi na grupę i twierdzi, że mieszanie to rzucanie się od razu na głęboką wodę. A wcale tak nie jest. Błagam, nie myślcie o sobie tekstów w stylu "Boże, nigdy tego nie ogarnę. Mam dwie lewe ręce!" Mamy to we krwi, nie bójcie się. Gdzieś tam w środku, głęboko, macie schowanego Prawdziwego Alchemika który kieruje się intuicja. Każdy ma. Trzeba po prostu zacząć go słuchać.
Myślę ze mieszanie samodzielne jest dużo bezpieczniejszym wyjściem, jeśli schodzimy z farb chemicznych na rzecz henny. Przy używaniu gotowych mieszanek jesteście na nie skazani, nic innego w domu nie macie, oprócz już wymieszanych ziół w proporcjach, których nie można zmienić inaczej, niż kupując czystą hennę bądź czyste indygo i dosypując ich do mieszanki. Niestety, nawet wtedy efekt może być zupełnie inny, niż byśmy chcieli, bo w mieszankach ciężko będzie zapewnić indygo odpowiednie środowisko PH.
Mieszanie daje wam pełna wolność! Możecie korygować błędy i obserwować włosy, ucząc się, w jaki sposób przyjmują barwniki. To jest naprawdę ważne. W ten sposób unikniecie stresu związanego z niechcianym kolorem i biegania po sklepach, by kupić cos, czym błąd można naprawić. Być może na początku wydaje się to dość skomplikowane, ale jak już się przełamiecie i pierwszy raz zmiksujecie sami, na pewno stwierdzicie, że nie było się czego bać. :-)
No i bez paniki. Nie róbcie ciemnego hendigo, jeśli to Wasz pierwszy raz. Zacznijcie od jasnych. Tak, będą trochę rude, ale to nie koniec świata, a przyciemnić to nie problem. A może okaże się, ze jednak wolicie jaśniejsze? :-) Hennowanie to długi proces i warto robić go małymi kroczkami, bo błędy w mocnym przyciemnianiu bardzo ciężko naprawić.
To ja chciałabym bardzo podziękować Justynie za tak niewyobrażalną wiedzę na temat hennowania i za takä latwość i chęć w przekazaniu tej wiedzy dalej. Naprawdę mile się zaskoczyłam :-) tak samo jak efektem hennowania i faktycznie super jest byc takim alchemikiem. Dziewczyny nie bójcie sie tego!!
OdpowiedzUsuń