Jeśli macie problem z utrzymaniem koloru hennowanych włosów, warto zainteresować się zmiana metody mycia włosów. Dzis chcialabym wam opisać moje doświadczenia z mycia włosów maskami. Mam nadzieje, ze bedzie pomocne.
Mycie wlosow odzywka czy maska to stary jak świat sposób Curly Girls, ale z powodzeniem sprawdzi się też przy prostych włosach. Szczególnie dobrze podziała, jeśli cierpimy na podrażnienia skalpu po myciu szamponem, badz jesli wlosy nam sie przetluszczaja, doprowadzając do sytuacji, gdzie musimy używać szamponu codziennie.
1) Wybór maski.
Potrzebna jest duża ilość prostej w składzie maski, która wysoko w składzie zawiera substancję myjącą. Moją ulubioną jest cetrimonium chloride oraz bethermonium chloride. Próbowałam myć maskami i odżywkami o innym składzie, ale zawsze okazywało się, że nie domywają oleju tak dobrze. Wiele z masek z TEJ listy się nada. Trzeba szukać i próbować, jeśli po myciu czujecie swędzenie, to to nie jest maska dla was. Trzeba szukać innej. Metoda prob i bledow. I oczywiście czytając składy.
Bardzo ważne jest, by maska nie miała w składzie parafiny, wysuszającego alkoholu, dużej ilości protein, silikonów i polyquatów (quatów też nie). Ważne jest, by zakupić maskę, której nie będzie nam szkoda... będzie potrzeba jej duuuuużo!
Odżywki mało gęste przy myciu wydają się wchłaniać we włosy a tym samym nie zostawiają poślizgu, tak jak gęste maski. Nie twierdzę jednak, że gdzieś nie istnieje idealna odżywka do mycia włosów.
2) Sposób mycia.
Na początku zupełnie zraziłam się do mycia maską z bardzo prostego powodu: używałam za mało maski by cokolwiek na glowie domyć. Na moje włosy do ramion schodzi na jedno mycie dwie garście maski! Nie można oszczędzać w tej kwestii, dlatego tak ważne jest, by było jej dużo i by była tania. W zależności od oleju, jaki z kudłów zmywamy trzeba zwiększać, albo zmniejszać tę ilość.
PROCES MYCIA:
Moczymy włosy i nakładamy na łepek tyle maski, by całe włosy i skalp były pokryte równomiernie grubą warstwą. Teraz dokładnie masujemy skalp, delikatnie ale zdecydowanie masujemy skórę opuszkami palców. Nie ciągniemy za włosy. Masujemy. Potem bierzemy resztę włosów pomiędzy otwarte dłonie i masujemy długość włosów, znów delikatnie. Nie ciągniemy! Wkładamy łepek pod prysznic, by dodać trochę wody i proceder powtarzamy: masowanie skalpu i długości. Znów łepek pod prysznic i tym razem delikatnie rozczesujemy włosy palcami, tak by maska swobodnie z nich spływała. Zauważycie, że maska się nie pieni. I to jest zupełnie normalna sprawa, tak ma być. ;-) Piana wcale nie jest potrzebna do oczyszczania skory i wlosow.Na spłukiwanie trzeba dać sobie czas. To nie szampon. Trzeba spłukiwać, aż pod palcami nie czuć już żadnego poślizgu. Płukanie z myciem zwykle zajmuje około 2-4 minuty. Trzeba dać sobie czas też na nauczenie się optymalnej dla nas techniki manualnej.
Taki rodzaj mycia jest dużo prostszy jeśli chodzi o zmywanie oleju. Olej po prostu schodzi łatwiej niz szamponem. Mimo, że maska się nie pieni, to z łatwością emulguje olej, i zabiera ze sobą przy spłukaniu. Robi się lżejsza, im dłużej nią pracujemy na kudłach. Trzeba pamiętać o delikatności, bo można narobić więcej szkody niż pożytku.
3) Bariera psychiczna.
Opowiem wam o sobie. To było dla mnie najtrudniejsze w przekonaniu się do tej metody mycia włosów. Niestety, na początku moje kudły, szorowane przez lata SLSami i innymi detergentami, bardzo marudziły na mycie maską. Przetłuszczały się, oklapywały albo puszyły... robiły wszystko, by mnie zniechęcić. Taki stan trwał jakieś 5 myć. Potem się uspokoiły. Dzieje się tak dlatego, że skalp przyzwyczajony do zrywania z niego naturalnego sebum nagle popadł w panikę i zupełnie nie wiedział, co robić.
Było też uczucie niedomycia. Po umyciu włosów maska nie ma tego uczucia super czystości i skrzypienia, jak po szamponie. Nie jest latwo sie od niego odzwyczaić. Czułam się jak niedomyty dzieciak. Chyba wszystkich nas wychowuje się w ogromnym strachu przed brudem.
Oszukiwałam się, mówiąc sobie "Jeszcze tylko ten jeden raz a potem wrócimy do szamponu...". I tak sobie powtarzałam, aż wszystko się unormowało i już nie mam paranoi, że jestem niedomyta, bo włosy odżyły, przestały swędzieć i wyglądają na super czyste. Metoda małych kroczków, jak zwykle, sprawdziła się i w moim wypadku. I wam tez ja polecam.
4) Jak często?
Każdy musi sobie sam odpowiedzieć na to pytanie. Dobrze jest stopniowo odstawiac szampony, tak by nie trzeba było cierpieć z powodu przetłuszczania się spanikowanego skalpu. Jeśli na co dzień uzywamy silikonów, będzie trzeba je zdjąć szczególnie przed hennowaniem, ale też i dla zdrowia i wyglądu włosa, raz na jakiś czas. Nabudowane silikony szczegolnie zle wygladaja na kręconych i falowanych włosach. Wtedy użycie SLSowego szamponu okazuje się niezbędne. Lista takich szamponow TUTAJ.
Powodzenia! ;-)
Teraz już można wszystkich odesłać w jedno miejsce, idealnie! 😍
OdpowiedzUsuńWyobraziłam sobie "skalp, który popada w panikę" - bardzo mnie to rozśmieszyło :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Paulina