Od dluzej niz dwoch lat stosuje u siebie radykalna metoda pielęgnacji kręconych włosów Curly Girl. O tej metodzie jest głośno i w internecie można się o niej czytać do woli. Można też się nieźle zakręcić, próbując ogarnąć, które oblepiacze sa do przyjecia a które nie. Informacji jest mnóstwo i informacje są sprzeczne. Chcialabym Wam pokazac, co sie dzieje z wlosami potraktowanymi silikonami po dwoch latach metody Curly Girl.
Moje Curly Girl.
Moja wersja Curly Girl nie wynika z chęci pielęgnacji włosów. Przynajmniej nie wynikala na początku. ;-) Moja wersja CG to wersja która wynikła z mojego silnego postanowienia, że już NIGDY nie będę używać szamponów. Dlaczego? Poniewaz przez nie stracilam kiedys pol wlosow i dorobiłam się łysiny. Więcej o moich przygodach z łysieniem mozecie przeczytac TUTAJ. Włosy odzyskałam, jakies niemiłosiernie piekne nie sa. Ale sa! I kocham je nad życie. I nadal boje sie szamponów jak diabel swieconej wody. Nie dość że doprowadzają mi do kłopotów ze skalpem, to jeszcze wysuszają pukle na długości.
Myje maska Vatika Black Seed jak mam lenia. Jak mam więcej czasu eksploruje ziołowe metody no-poo, jak np mycie wywarem z orzechów piorących, z shikakai, glinkami i wszystkim, co mi jeszcze przyjdzie do glowy. Taki sposób mycia ma swoje konsekwencje. Niestety, używanie gotowych kosmetyków zawierających oblepiacze rezultuje tłustym przyklapem. Oblepiaczy jest tyle i informacje o nich są tak sprzeczne, ze najłatwiej mi było po prostu pozbyć się ich wszystkich, niz probowac każdego z osobna. Tak stalam sie totalnym radykałem. Wywalenie z pielęgnacji szamponów sprawiło, że moje wlosy staly sie zupelnie inne, niz kiedys. I ich potrzeby się bardzo zmieniły.
Używanie szamponów i używanie syntetycznych filmformerow jest ze soba scisle powiazane i tak zaprojektowane przez producentów, by bez jednego nie mozna bylo uzywac drugiego. Nie zmywane detergentami filmformery zaczynaja obciążać i się nabudowywac. Używanie mocnych szamponów suszy włosy na wiór a by to zatuszować najłatwiej sięgnąć po filmformery. Takie bledne kolo. W tym kontekście silikony rzeczywiscie moga byc zle. Bo uzależniają od rypania włosów szamponem. A nie kazda skora da sobie z takim rypaniem rade. Moje nie dala.
Wiec jakich substancji nie znajdziecie w moich kosmetykach?
- WSZYSTKICH silikonów
- WSZYSTKICH quaterniow i polyquaterniow
- Guar Gum
- Uwazam zeby nie przesadzic z woskami i lanolina
- Wysuszających alkoholi
- Detergentow
Na zdjęciu widzicie włosy, które ponad dwa lata nie widziały szamponu ani żadnej z powyższych substancji. Nie, nie jestem tłustym brudasem. ;-) Tak, mozna zyc bez szamponu. I to nawet calkiem niezle. Wlosy myje raz na cztery do sześciu dni, są świeże i ladnie sie kreca. Nie przesuszają ich mocno nawet kaloryfery. Ze skalpem problemow nie mam zadnych, juz zapomnialam jak to jest miec swędzącą skórę, łupież, przetłuszczanie, ropniaki i pryszcze. Psychiczna obsesja na włosy “skrzypiące z czystosci” tez już mi przeszła. Wręcz… skrzypienie wydaje mi się odrażające i okrutne dla włosów.

Z powodu tak radykalnego podejścia do sprawy i tak długiego doświadczenia “czuje” na włosach substancje powlekające. I czuje tez, czy schodzą z włosa podczas mycia, czy zostają na włosach. Ale o tym nie chce sie rozwodzic. W każdym razie bardzo polecam radykalne podejście wszystkim tym, ktorzy chca sie duzo nauczyc o sobie i swoich włosach i ich rzeczywistych potrzebach.
Co się stało, gdy nagle zakitowalam moje włosy silikonami?
Po dwóch latach mojego CG przyszedł czas na wakacje a dziki traf chciał, że były to wakacje w tropikalnych temperaturach, gdzie wiele godzin dziennie przebywalam pod woda, na dodatek slona. Przygotowując się do wyjazdu postanowilam, ze wroce na te dwa tygodnie do silikonów. Nie chcialbym stracic duzo na kondycji włosów o która tak długo walczyłam. Plan był taki, że ocean spłucze mi te oblepiacze, a to, czego nie spłucze, wypali slonce. Oj, jakże się pomyliłam...
Efekt? Ponizej wlosy po myciu maska Vatika z czarnuszka, nałożeniu maski Dove (cztery mocne silikony) na 20 minut. Po spłukaniu nałożyłam na nie jak zwykle lekka odżywka bez spłukiwania i żel Natura Siberika do loków, próbując stylizować. Zdjecie mowi za siebie, brak slow. :-)
Próbowałam walczyć, ugniatać na żel, ploppingowac, olejować olejami zmiękczającymi, ktore u mnie zawsze dają podbicie skrętu, w ruch poszły maski proteinowe… i nic. Nadal bezkształtny, brudny mop.
Ocean nie pomógł, nawet po trzech dniach pływania i siedzenia na słońcu, włosy nie chcialy sie krecic. Czułam się okropnie. Zdesperowana do granic możliwości sięgnęłam po hotelowy szampon. Efekt ponizej.
Procedure z nakładaniem silikonów oraz innych oblepiaczy powtarzalam jeszcze trzy razy, za każdym razem kończyło się zmywaniem hotelowym szamponem. Ostatnia probe zakończyłam mocnym postanowieniem: nigdy wiecej! Moze i slona woda czy słońce nie przesuszyly mi wlosow. Ale na pewno zrobił to hotelowy szampon. Kupiłem butelkę oleju kokosowego i do końca wyjazdu zabezpieczalam je już tylko tym. Po powrocie jeszcze raz umyłam włosy szamponem. Efekt ponizej.
Znow sie kreca, sa lekko podsuszone, ale nic, z czym nie uda mi się wygrać za tydzień czy dwa. Straciłam też z połowę nabudowanej henny i nie moge doczekac sie nastepnego hennowania.
Wnioski.
Nigdy specjalnie chyba nie wierzylam w to, ze CG rzeczywiście utrzymuje moje loki w ryzach. Teraz wierze. I za kazdym razem, jak przyjdzie mi do glowy, ze musze wlosy zabezpieczyć silikonami, bede sobie patrzec na te zdjecia.
Więc jeśli zastanawiacie się, czy odstawienie oblepiaczy ma sens… to nie ma co się już dłużej zastanawiać. Trzeba probowac. Bo w tym szaleństwie jest metoda.
Bardzo Ci dziękuję za ten post. Dałaś mi nadzieję, że z łupieżem i wypadającymi włosami da się wygrać. Odgapię od Ciebie kosmetyki.
OdpowiedzUsuń