
Wciągamy się w hennowanie, zaczyna nam to wychodzić, mamy już ukochany kolor, wiemy jak o niego dbać i obserwujemy poprawę w kondycji włosów. I co wtedy? Chcemy to światu wykrzyczeć. Więc zaczynamy hennę polecać innym, bo serce nas boli, gdy przepiękne ale zniszczone włosy oczami wyobraźni już widzimy uhennowane.
W tym momencie warto się zatrzymać i przemyśleć kilka ważnych kwestii. Dlaczego? Bo henna nie jest dla każdego i polecając hennę nieodpowiedniej osobie, możemy jej zrobić krzywdę.
Każdy może hennować, jasne, fizycznie każdy człowiek jest w stanie przygotować sobie pastę, nałożyć, spłukać i cieszyć się pięknym kolorem. Nie jest to jakieś bardzo skomplikowane, nie wymaga specjalnych umiejętności manualnych, produkty do hennowania sa latwo dostępne. Jednak, czy to jest wszystko, zeby moc hennować i nie zrobić sobie krzywdy?
1) Osoby, które zmieniają kolory włosów jak rękawiczki.
Henna daje pewne możliwości zmiany, mozna tez hennowac oraz farbować chemicznie na zmianę, o ile nie używa się indygo… ale osoby, które skaczą z kolor jasnych na ciemne, co miesiąc na inny, szczególnie te, które ukochały sobie kolory zimne, nie powinny się brać za hennowanie. Nawet cassia, przy nieodpowiednich wiatrach może kolor ocieplić bądź nabudować do złotego blondu, który zimny już na pewno nie będzie. Zabawy w zimny blond z katamem także polecam osobom, które sa na 100% pewne, że już nigdy nie zachce się im platyny.
Wszystkie zioła, oprócz indygo, można rozjaśniać, jednak trzeba się liczyć z faktem, że hennowanie równa się zawsze poprawa kondycji. Co znaczy: mamy włosy oporne na rozjaśnianie, czyli postrach fryzjerów.
Trzeba tez pamietac, ze zioła nie rozjasniaja. Nie można zahennowac włosów na kolor jaśniejszy, niż aktualnie mamy na głowie. Więc henna nie jest też dla osób, które chcą włosy rozjaśnić. Moze pomoc przywrocic włosa kondycje, po rozjaśnianiu, ale na pewno włosów nie rozjaśnia.
2) Henna nie jest dla osób szukających szybkiego efektu.
Henna nie jest także dla wielbicieli efektu “instant”. W wielu przypadkach wymarzony kolor znacznie różni się od naszego obecnego, a do uzyskania go trzeba więcej niż jednej aplikacji. Jeśli ktoś nie ma ochoty chodzić z efektem “przejściowym” na głowie, modląc się, by tym razem ten wymarzony brąz chwycił na dłużej - warto sobie odpuścić. Nasze dobre samopoczucie jest ważne, a gdy nie podobamy się sobie i nie możemy patrzeć na rude kłaki, które uparcie nie chcą pokryć się czernią, zioła zdecydowanie nie są dla nas.
Hennowanie nie jest też dla osób, które chcą, jak w przypadku farb chemicznych, zdjąć produkt z półki, nałożyć go według instrukcji producenta i za pomocą czarów marów nagle miec na glowie kolor pani z pudełka. Henna nigdy nie będzie dawała efektów, takich jak farby chemiczne, a nawet farby chemiczna potrafią płatać zielone figle. Co dopiero henna. Bez odpowiedniej wiedzy i doświadczenia, efekty instant z henny beda opłakane.
Niestety wielu producentów henny nie rozumie zależności, pomiędzy “włosową historią” a ziołami, a nawet farbami chemicznymi. Nie ostrzegają, że indygo + rozjaśniacz wychodzi zgniłozielono i w plamy. Często też nie mają pojęcia, jak ogromny wpływ na kolor ma zakwaszanie, bądź zamieszczają instrukcje rozrobienia pasty idealnej do mehendi (tatuażu z henny), która z włosów potrafi zrobić armagedon.
3) Henna to blotko. Przy hennowaniu błoto albo trzeba lubić albo chociaż tolerować.
Najciemniej jest pod latarnią: henna nie sprawdzi się u osób, które nie chcą siedzieć kilka godzin z błotem na głowie, uprzednio kilka-kilkanaście godzin odczekawszy, aby owe błoto było gotowe. Jeśli ktoś ma się męczyć, wściekać i przeklinać, gra nie jest warta świeczki.
Do błota, nowych, nieznanych zapachów i mikstur najlepiej jest mieć po prostu serce i mysle, ze takie serce do alchemii drzemie głęboko schowane w każdej kobiecie. Ale jeśli tego serca nie ma, przynajmniej musi być na to jakaś tolerancja.
4) Henna nie jest też dla osób, które nie chcą albo nie mogą włożyć w hennowanie wysiłku.
Czyli, nie dla leni, którzy nauki odmawiają “bo im się nie chce” ani nie dla osób, które są tak zabiegane, że wygospodarowanie czasu na naukę hennowania i samo hennowanie staje się niemożliwe. Nie zamierzamy tutaj oceniać ani wartościować sposobów spędzania wolnego czasu ani usilnie przekonywać, że dobra organizacja gdy łączycie z pracą studia dzienne i wolontariat rozciągnie Wam dobę. Jeśli ktoś woli czas spędzić inaczej bądź tego czasu po prostu nie ma z czego wygospodarować, henna nie jest dla niego.
5) Dla osób, dla których kolor idealny jest ważniejszy od kondycji włosów.
Przy farbowaniu włosów ziołami trzeba pójść na pewne ustępstwa i kompromisy. Ziołami można uzyskać przepiękne, wielowymiarowe koloru, ale nie każdy kolor można zrobić na każdych włosach. Bardzo wiele zależy od naszego wyjściowego, naturalnego koloru włosów. Im nasz naturalny kolor jest jaśniejszy, tym więcej możliwości. Im ciemniejszy, tym mniej.
Z pomocą oczywiście przyjdzie rozjaśniacz chemiczny a wraz z nim podstawowe pytanie, czy ważniejsza jest dla nas kondycja włosów, czy może kolor idealny. Czy też będziemy szukać złotego środka pomiędzy jednym, a drugim. Jeśli nie jesteśmy gotowi, by odpowiadać sobie na takie pytania, hennowanie nie jest dla nas.
Intensywna fuksja, lazurowy błękit, leśna jagoda, srebrzysta poświata… Za pomocą ziół nie uzyskamy intensywnych kolorów właściwych tonerom czy piankom koloryzującym. Nie ma henny fioletowej, zielonej, niebieskiej, różowej, najczęściej producenci pod takimi nazwami ukrywają farby z ekstraktem z henny. Jeśli właśnie takie tęczowe żarówy nam się marzą, sięgnijmy po toner.
Optycznie płaskie kolory, rodem z kreskówek, nie są możliwe do uzyskania za pomocą samych ziół. Ale tonery na zioła to juz moze byc bardzo dobra opcja, bo niszczące działanie tonera będzie nam odpierało hennowanie.
Hennowanie rzeczywiście poprawia stan włosów ale na pewno nie jest to efekt podobny do zacerowania wszystkich wizualnych ubytków za pomoca silikonów z prodktow do wlosow i nie ma się co takiego efektu spodziewać.
Powiem więcej, nalezy się spodziewać wizualnego pogorszenia wyglądu włosów na początku naszej przygody z hennowaniem, ponieważ proces hennowania wymusza zdjęcie z włosów silikonów a tym samym zmierzenie się z ich autentycznym staniem, bez plastikowej powłoki. Tak jak kolor nie jest przy hennowaniu szybkim efektem, tak i efekt kondycjonowania. Mozna tez się spodziewać wypadania włosów po hennowaniu, jeśli przed hennowaniem nie traktowaliśmy naszego skalpu odpowiednio delikatnie. Henna leczy skalp i z szybkoscia swiatla wywala uszkodzone cebulki, by zrobić miejsce na zdrowe.
Hennujac nadal musimy pamietac o złotych zasadach pielęgnacji włosów, czyli o delikatnym myciu, równowadze PEH i delikatnym traktowaniu włosów, jeśli chcemy, by wyglądały zdrowo.
Mówi się, ze na wszystko można dostać alergii. Czytałem o przypadkach alergii na słońce, na własne włosy bądź na wodę. Wiec wydaje się, ze rzeczywiście na wszystko można tej alergii dostać. Henna (lawsonia) w czystej formie jest jedna z najmniej alergizujących substancji świata, udokumentowano tylko kilka przypadków reakcji alergicznej na hennę. Alergia na henne jest niezmiernie czesto mylona z alergia na ppd, na opryski, stosowane do pryskiwania roślin bądź na któryś z dodatków zakwaszających.
Alergia na indygo zdarza się częściej, objawia się bólami głowy podczas trzymania pasty na głowie i nie jest groźna w skutkach, za to może być bardzo uciążliwa. Jeśli dotyczy nas alergia na indygo, zamiast od razu rezygnować z wymarzonego koloru, spróbujmy indygo innych firm i z innego rejonu swiata, bądź katamu. Być może reakcja będzie mniejsza, bądź zniknie całkiem. Warto też przed indygowaniem wziac tabletkę antyhistaminowa. Ale jeśli to wszystko nie pomaga a my nadal przechodzimy przez katorgę, niestety indygo nie jest dla nas.
6) Nie jest dla osób, które lubią nienaturalne, żarówiaste kolory
Intensywna fuksja, lazurowy błękit, leśna jagoda, srebrzysta poświata… Za pomocą ziół nie uzyskamy intensywnych kolorów właściwych tonerom czy piankom koloryzującym. Nie ma henny fioletowej, zielonej, niebieskiej, różowej, najczęściej producenci pod takimi nazwami ukrywają farby z ekstraktem z henny. Jeśli właśnie takie tęczowe żarówy nam się marzą, sięgnijmy po toner.
Optycznie płaskie kolory, rodem z kreskówek, nie są możliwe do uzyskania za pomocą samych ziół. Ale tonery na zioła to juz moze byc bardzo dobra opcja, bo niszczące działanie tonera będzie nam odpierało hennowanie.
7) Oczekujemy, że hennowanie sprawi, że nie będziemy musieli wcale pielęgnować włosów.
Hennowanie rzeczywiście poprawia stan włosów ale na pewno nie jest to efekt podobny do zacerowania wszystkich wizualnych ubytków za pomoca silikonów z prodktow do wlosow i nie ma się co takiego efektu spodziewać.
Powiem więcej, nalezy się spodziewać wizualnego pogorszenia wyglądu włosów na początku naszej przygody z hennowaniem, ponieważ proces hennowania wymusza zdjęcie z włosów silikonów a tym samym zmierzenie się z ich autentycznym staniem, bez plastikowej powłoki. Tak jak kolor nie jest przy hennowaniu szybkim efektem, tak i efekt kondycjonowania. Mozna tez się spodziewać wypadania włosów po hennowaniu, jeśli przed hennowaniem nie traktowaliśmy naszego skalpu odpowiednio delikatnie. Henna leczy skalp i z szybkoscia swiatla wywala uszkodzone cebulki, by zrobić miejsce na zdrowe.
Hennujac nadal musimy pamietac o złotych zasadach pielęgnacji włosów, czyli o delikatnym myciu, równowadze PEH i delikatnym traktowaniu włosów, jeśli chcemy, by wyglądały zdrowo.
8) Alergia.
Mówi się, ze na wszystko można dostać alergii. Czytałem o przypadkach alergii na słońce, na własne włosy bądź na wodę. Wiec wydaje się, ze rzeczywiście na wszystko można tej alergii dostać. Henna (lawsonia) w czystej formie jest jedna z najmniej alergizujących substancji świata, udokumentowano tylko kilka przypadków reakcji alergicznej na hennę. Alergia na henne jest niezmiernie czesto mylona z alergia na ppd, na opryski, stosowane do pryskiwania roślin bądź na któryś z dodatków zakwaszających.
Alergia na indygo zdarza się częściej, objawia się bólami głowy podczas trzymania pasty na głowie i nie jest groźna w skutkach, za to może być bardzo uciążliwa. Jeśli dotyczy nas alergia na indygo, zamiast od razu rezygnować z wymarzonego koloru, spróbujmy indygo innych firm i z innego rejonu swiata, bądź katamu. Być może reakcja będzie mniejsza, bądź zniknie całkiem. Warto też przed indygowaniem wziac tabletkę antyhistaminowa. Ale jeśli to wszystko nie pomaga a my nadal przechodzimy przez katorgę, niestety indygo nie jest dla nas.
Życzymy Wam wielu bezpiecznych i przyjemnych hennowan.
Justyna Chmura i Katarzyna Zarod
Justyna Chmura i Katarzyna Zarod
Uwielbiam Was za ten post jeszcze bardziej niż przed nim <3
OdpowiedzUsuńOhh to bardzo przydatne, nie wiedziałam, że indygo może wpłynąć na ból głowy. Teraz już wiem dlaczego tak mnie to dopadło gdy trzymałam mieszanke z indygo do tego choruje na migrenę. Mimo to nie zamierzam się poddać, sprawdze inne. Super, że prowadzona jest taka stronka. Pozdrawiam cieplutko ;)
OdpowiedzUsuńJa właśnie z różnych tego typu względów zrezygnowałam z farbowania włosów henną i przerzuciłam się na delikatną farbę do włosów - cameleo omega. Ma dobry skład i serum z olejków, więc tez pielęgnuje włosy przy zabiegu.
OdpowiedzUsuńFarba to zawsze farba i farbujac zawsze trzeba mierzyc sie z konsekwencjami farbowania. Cokolwiek magicznego sobie tam producent na nich pisze. Nie lapalabym sie na te smieszne hasla reklamowe. jak farbowac, to tez z glowa i przyjac na klate konsekwencje... i dopasowac pielegnacje pod cerowanie ubytkow. Silikony nie wystarcza.
Usuń