Oleje wnikające to te, które tak jak ziołowe barwniki potrafią
penetrować włosa na długości i bez unoszenia łusek włosa niepostrzeżenie
wchodzić do środka i go pielęgnować, sprawiać by był mniej podatny na
zniszczenia, poprawiać jego blask, zapobiegać utracie keratyny, czyli
oczywiście sprawiać, aby włos był po prostu ładniejszy i zdrowszy.

Niestety te oleje tak jak i proteiny, są przez wielu z nas niepotrzebnie demonizowane. O tym, co myślę o proteinach i o włosach, które nie lubia protein można przeczytać TUTAJ.
Które oleje rzeczywiście wnikają?
Zdania są bardzo podzielone. Jedynym olejem, o którym w wielu rzetelnych opracowaniach można przeczytać, że ma potencjał wynikający, jest olej kokosowy. Studiów na temat działania oleju kokosowego jest bez liku, jedno jest pewne, olej kokosowy ma właściwości wnikania do włosów na długości. Ale co z innymi olejami?
Problem z innymi olejami wynika z tego, że do niedawna nikt ich nie badał. Laboratoria i naukowcy z jakiegoś powodu obsesyjnie skoncentrowali się na oleju kokosowym i bardzo ciężko znaleźć rzeczowe dane na temat wnikania czy niewnikania innych olejów. Bardzo się ciesze, że to się powoli zmienia. Myślę, ze z czasem coraz więcej olejów podobnych w konstrukcji do kokosa okaże się mieć właściwość wnikania do włosów.
Oliwa z oliwek- coraz częściej mówi się, ze oliwa z oliwek ma właściwości wnikania w włosa na długości i są dane naukowe, potwierdzające jej wnikalnosc.
Masło Murumuru (ucuuba)- można znaleźć dane potwierdzające jego wnikalność.
Porównując konstrukcje chemiczna olejów, których wnikalność potwierdzono naukowo oraz innych olejów, oleje poniżej z duza doza prawdopodobieństwa mają także właściwości wnikania we włosy (od góry te najbardziej prawdopodobnie, im niżej, tym prawdopodobieństwo maleje):
Olej Babbasu
Czerwony olej palmowy
Olej awokado
Olej z nasion meadowfoam
Olej kukurydziany
Olej musztardowy
Olej ze słodkich migdałów
Olej arganowy
Olej sezamowy
Maslo z krowiego mleka badz ghee
Maslo shea
Olej kameliowy
Olej słonecznikowy
I znów, porównując konstrukcje chemiczne olejów, można z dużym prawdopodobieństwem powiedzieć, że oleje poniżej nie okażą się olejami, które wnikają we włosy na długości:
Olej słonecznikowy
Olej krokoszowy
Olej ryżowy
Parafina (olej mineralny)
Olej jojoba
Olej sojowy
Tak, jak myślę, ze parafina nie wniesie nic dobrego do pielęgnacji skory i włosów, tak chciałabym zaznaczyć, ze mimo ze olej jojoba nie ma właściwości wnikających, jego działanie na skore i włosy może być fantastycznie, ponieważ w konstrukcji chemicznej przypomina ludzkie sebum, a to jest naprawę cos. ;-) Nasze naturalne sebum jest najlepszym kosmetykiem, jaki istnieje, idealnie dopasowanym pod potrzeby ludzkiej skory i włosów.
Jeśli szukacie więcej informacji na ten temat, warto zajrzeć na przykład TUTAJ TUTAJ oraz TUTAJ. Ciekawe badanie o kilku olejach znajdziecie tez w Textile Research (J. Cosmet.Sci 52, 169-184, 2001).
Dlaczego warto walczyć z olejami wnikającymi?
Oleje wnikające potrafią puszyć oraz przesuszać włosy. Potrafią po sobie zostawiać niezłe siano. Dzieje się tak często z włosami mocno przesuszonymi bądź z głodem proteinowym, gdzie równowaga PEH (proteiny, emolienty, humektanty) jest zaburzona. Jeśli wasze włosy właśnie tak reagują na olejowanie olejem wnikającym, nadal nie warto się poddawać. Oleje o małym potencjale wynikającym osadzają się jedynie na powierzchni włosa. Chronią go przed szkodliwymi czynnikami otoczenia. Oleje wnikające poprawiają strukturę i wytrzymałość włosa od środka.
Jak przekonać włosy do olejów wnikających?
- Zacznij od skupienia się na doproteinowaniu (o tym TUTAJ) oraz nawilżeniu włosów, zanim sięgniesz po olej wnikający.
- Zacznij od nakładania oleju jedynie na końcówki.
- Olejuj na humektant. Na podkład aloes, mocznik, nawet miód czy cukier. Najpierw mgiełka, a na nią olej.
- Nie zostawiaj oleju na głowie na długo. Godzinka na początek w zupełności wystarczy.
- Używaj ziół wnikających do włosa. Używanie cassi, henny, katamu czy indygo wpływa na polepszenie się ich stanu a tym samym na duzo łatwiej dająca się utrzymać równowagę PEH.
- Jeśli po kilku użyciach nadal jest siano, spróbuj innego oleju wnikającego.
- Dodaj do oleju wnikającego któregoś z olejów o małym potencjale wnikania, np jojoba.
- Nakładaj na włosy ciepły olej. Najlepiej podgrzany w kąpieli wodnej do przyjemnej, ale cieplej temperatury.
- Nie zmywaj oleju mocnym szamponem. Zmycie odżywka w zupełności wystarczy. Nałóż odżywkę na olej, zaczekaj 15 minut, rozmasuj i spłucz. Nie ma sensu olejowanie włosów, by potem za każdym razem wysuszyć je mocnym szamponem, by oleju się pozbyć. Jeśli nie przesadzimy z ilością oleju, ziołowe metody mycia no-poo tez się sprawdza.
Czy oleje wnikające zmywają zioła farbujące włosy?
Henna lub indygo- Tych ziół nic nie ruszy, jeśli już się we włosie usadowili. Ale na ten moment zwykle trzeba poczekać kilka porządnie przeprowadzonych farbowań. Więc olejujemy do woli. Jeśli się płucze, to znaczy, że jeszcze dobrze nie siedzi. ;-)
Cassia, senna, senes, katam- Tu sprawa może się trochę komplikować, bo barwniki tych ziół są dużo mniej wytrzymałe i wymagają więcej pracy, by je utrwalić. Jeśli oleje wnikające plucza nam nasz kolor, spróbujmy zmienić olej, dodaj oleju nie wnikającego bądź trzymać olej na głowie krócej. Jeśli wszystkie te metody zawiodły, warto wstrzymać się z olejowaniem do momentu, kiedy będziemy pewni, że kolor siedzi na mur, i nic go nie ruszy.
Moja wyboista droga przez oleje.
Zanim zaczęłam hennować włosy, kokos robił mi siano stulecia. Oliwa też. Zaczynałam od oleju jojoba, o którym teraz wiem, że nie posiada potencjału na wnikanie. Potem zakochana byłam w czarnuszce i oleju dyniowym. Z upływem czasu i hennowaniem sprawa z olejami bardzo się zmieniła. Oleje, które się u mnie teraz sprawdzają (po 3 latach hennowania, cassiowania i jednym indygo):
- Kokos! Kocham kokos i zawsze wracam do kokosa. Pięknie zabezpiecza mi włosy na długości, ale bez obciążania. Nadaje włosa delikatna gładkość (ale nie ulizanca…), zmiękcza włosy, koi skalp, jeśli przydarzy mi się jakieś podrażnienie. Probowalam roznych wersji tego oleju, od drogich, ekologicznych wersji, po tanie supermarketowe. Z ogromnym zdziwieniem przyznaje, że najlepiej się u mnie sprawdza tani olej kokosowy, produkcji indyjskiej, w niebieskich butelkach, firmy Parachute. Lubie tez indyjskie mieszanki kokosa z ziołowymi olejami, typu Mahabhringraj, które u mnie rzeczywiście pomagają na blog głowy.
- Jamajski czarny olej rycynowy oraz indyjski olej rycynowy- nakładanie tego oleju to katorga, jest bardzo gęsty i bardzo lepki. Na początku miałam problemy z domyciem go. Gra jest warta świeczki. Włosy stają się lekko usztywnione, odbite od nasady oraz zyskują piękną objętość. Niestety, nie mogę znaleźć żadnych danych o tym, czy olej rycynowy ma jakiś potencjał na wnikanie we włosy. Ja się z nim bardzo lubię, szczególnie tez, ze można go używać na skalp a masaż nim naprawdę pięknie koi skórę.
- Masło shea oraz babassu- według chemicznego składu mają potencjał na wnikanie. U mnie dają świetne dociążenie skrętu.
- Olej z czarnuszki oraz olej dyniowy- sięgam po nie, gdy wiem, że moje włosy nie potrzebują dużo emolientów. Taka wersja light, bardzo fajnie wpływają na skręt.
- Olej sezamowy- u mnie tragedia. Olej prostuje mi fale i loki tak, ze wygladaja, jakbym przejechała je prostownica, ale z pominięciem końcówek, które staja się spuszone i zyskują na objętości. ;-) Czyli typowy efekt Kopernika.
- Olej krokoszowy, słonecznikowy, ryżowy, olej z ogórecznika, marchwiowy, z pestek malin, abisyński- te oleje nie zrobiły na mnie w zasadzie żadnego wrażenia.
Z olejami trzeba zjeść dwie beczki soli, by odkryć, co służy naszym, konkretnym włosa. Nie poddawajcie się i nie stawiajcie kreski na olejach wnikających, bo naprawdę warto. Efekty regularnego olejowania olejem wnikającym są nieporównywalne do efektów olejów, które jedynie zostają na powierzchni włosa.
Witam,
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam uważnie wiele postów na blogu, skarbnica wiedzy :) Przymierzam się powoli do pierwszego hennowania. Moim celem jest zmiana mysiego blondu na jasny brąz, czyli w sumie niewielka. Zastanawiam się jednak czy nie użyć najpierw szamponetki by zobaczyć czy będę się w brązie dobrze czuła. Miałam kiedyś brąz, ale bardzo ciemny i nie pasował do mojej jasnej cery. Myślę, że taki jasny brąz byłby ok. Pytanie tylko czy szamponetka nie zmieni znacznie skutków hennowania-
ponoć nie zmywa się w 100%. Rozjaśniane włosy już chyba ścięłam.Skoro muszę użyć mieszanki z indygo mocno się jeszcze nad tym zastanawiam. Bardzo chcę jednak zmienić kolor, ale nie chcę używać chemicznej farby. Zastanawiam się też czy przy regularnym podcinaniu i płukankach rozjaśniających co drugi dzień można odkręcić hennowanie w razie gdybym zapragnęła blondu ;) Generalnie kiedyś rozjaśniałam włoski i było ok, ale wiadomo kobieta zmienną jest :) Bardzo bym się cieszyła na rozwianie moich wątpliwości: ) jeśli chodzi o utrzymanie koloru i odrosty to wydaje mi się, że mogłabym je robić rzadziej, bo włosy przy nasadzie mam w miarę ciemne.
A i moim pomysłem jest na pierwszy raz użycie cassi (najlepiej gotowej mieszanki do blondu khadi lub orientana) czy jest to sensowne? Chciałabym w najmniej inwazyjny sposób "zapoznać" się z henną i jej nakładaniem ;)
Dodatkowo mam jeszcze jedno pytanie :D włosy potraktowane rozjasniaczem czy też rozjasnione naturalnie nabierają u mnie brzydkiego zielonkawego odcienia, płukanki z rumianka nic nie dały w tym względzie. Czy po hennowaniu też będą nabierać takiego odcienia? Czy mogą mieć do tego większą tendencję?
Hej. Stanowczo odradzam ci brazy ziolowe, tak z katamu jak z indygo. Rozjasnianie tych ziol prawie zawsze prowadzi do glona badz fioletu i sa to ziola dla zdecydowanych. Nie da rady ich wyplukac. Moze na poczatek sprobuj cassi zeby zapoznac sie z materia? I zebys miala czas na decyzje? Cassia nie da ci efektu kolorystycznego ale poprawi stan wlosow. Szamponetki zwykle zmywaja sie po nalozeniu ziol, choc oczywiscie nie mozna powiedziec ze zawsze.
UsuńCześć,
OdpowiedzUsuńmam kilka pytań odnośnie henny/indygo/cassi. Trochę zaczęłam się gubić w informacjach na grupach i blogach, a też nie mogę znaleźć jednoznacznych odpowiedzi.
Mam cienkie i rzadkie włosy, jasny brąz, raczej proste, z tendencją do falowania. Stosuję teraz cassię (nie widzę jakichs super efektów), ale niedługo chciałabym zacząć mieszanki hennowe, w celu pogrubienia i odżywienia.
Tu pojawiają pytania:
1) czy po tym jak odczekam te 24-48 h. po nałożeniu cassi, mogę nałożyć olej z czarnuszki i wtedy je umyć? Czy to zakłóci wnikanie barwnika?
2) nie chcę za bardzo przyciemnić moich włosów ani żeby były rudawe. Planuję nakładać Orientanę Jasny Brąz, która ma w składzie indygo - czy mogę do tej mieszanki dodać amlę, żeby ochłodzić odcień?
3) Przeczytałam, że indygo nie może za długo stać - ile taka mieszanka może stać zanim nałożę ją na głowę?
4) czy polecasz jakieś konkretne mieszanki do takiego jasnego brązu?
Z góry bardzo dziękuję za odpowiedź.
Pozdrawiam, Michalina
Zajzyj do posta o gotowych mieszankach z indygo. Tam znajdziesz odpowiedz na wszystkie swoje pytania.
UsuńZimowa aura, suche powietrze z ogrzewania, gorące stylizacje - wszystko to wpływa na kondycję włosów. Profesjonalna maska do włosów to idealny sposób na regenerację i odbudowę uszkodzonych włosów. Maska dostarczy im wszystkich potrzebnych składników odżywczych, dzięki czemu włosy staną się gładkie, mocne i zdrowe.
OdpowiedzUsuń